Podlascy celnicy pracujący na co dzień na granicach z Litwą i Białorusią chcieliby zaostrzenia kar za przemyt "lewego" towaru. Zależy im też na możliwości korzystania - podobnie jak policjanci - z broni oraz możliwości ścigania osób, które nie chciałyby poddać się ich kontroli.
Dziś wspomnieli o swoich nowych pomysłach. Przy okazji podsumowali miniony rok. Zatrzymali m.in. o 36 proc. więcej papierosów (ponad 35 mln sztuk) i 30 proc. więcej alkoholu (prawie 14,5 tys. litrów). Jak mówią celnicy, głównym szlakiem przemytowym stała się wewnętrzna granica unijna - z Litwą.
- Dlatego działają tam grupy mobilne, w Budzisku został też rentgen do prześwietlania ciężarówek - wyjaśnia Mirosław Sienkiewicz, dyrektor białostockiej Izby Celnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!