Podlascy przedsiębiorcy podsumowują rok 2010

W tym roku ciągle coś się działo: sroga zima, katastrofa w Smoleńsku, powódź, upały, wybuchy wulkanu, znowu potężne śniegi - mówi prof. Henryk Wnorowski, z Uniwersytetu w Białymstoku. - Dla Polski był to trzeci rok po wybuchu kryzysu. Choć bywało ciężko, to nasza gospodarka wychodziła obronną ręką. Porównując to do innych krajów, gdzie kryzys dał się we znaki np. do Grecji czy Irlandii, możemy być zadowoleni. Egzamin zdali nie tylko przedsiębiorcy, ale przede wszystkim społeczeństwo, które nie straciło zainteresowania zakupami.

To właśnie wzrost sprzedaży napędzał naszą gospodarkę - podkreśla Henryk Wnorowski. - Przedsiębiorcy coraz lepiej radzili sobie też jako eksporterzy. Oczywiście to też było uzależnione od kursu walut, który w tym roku bywał kłopotliwy.

Transport - pełen niewiadomych

Dla wielu przedsiębiorców miniony rok był trudny, głównie ze względu na przedłużający się globalny kryzys. Jak zauważa Małgorzata Pawluczuk, właścicielka firm transportowych Trans PP i Trans PP Prim, zdobywczyni trzeciego miejsca w plebiscycie Kobieta Przedsiębiorcza 2010, kondycja branży transportowej w Europie zaczyna się poprawiać i odrabiać straty. Choć ten rok dał się we znaki.

- Pierwsza połowa 2010 roku pokazała znaczne wzrosty, jeśli chodzi o liczbę ładunków - mówi Małgorzata Pawluczuk. - Uważam, że zwiększyło się zapotrzebowanie na transport. I międzynarodowy, i krajowy. Nastąpiło znaczne ożywienie. Szczególną dynamiką okazały się wywozy do Europy Zachodniej np. Niemiec i Austrii, przy nieznacznym wzroście cen frachtów, a także do Europy Wschodniej, zwłaszcza  Białorusi i Rosji, przy znacznym wzroście stawek za przewozy.

Dla właścicielki Trans PP, rok 2010 był też pełen obaw o inwestycje w firmie.

- Większość klientów, zasłaniając się kryzysem, nie mogła określić rzędu wielkości zleceń - przyznaje Małgorzata Pawluczuk. - Poza tym jestem pełna obaw, czy aby nie nastąpi drugi etap kryzysu, stąd ostrożność w inwestowaniu. Nie chciałabym powtórzyć błędu przeinwestowania firmy na fali nieobiektywnego optymizmu, jakie miało miejsce w roku 2006, kiedy to właściciele firm transportowych zabijali się o nowe auta u dilerów. Przewoźnicy potrzebują obecnie prognoz, które na podstawie informacji zebranych w różnych krajach Europy, pomogą podejmować decyzje biznesowe. Mam jednak nadzieje, że w nowym - 2011 roku będzie już tylko coraz lepiej.

Powodów do zadowolenia nie ma też wielu przedsiębiorców prowadzących mniejsze biznesy. Szczególnie osiedlowe sklepiki.

- Było naprawdę ciężko, czasami musiałem pożyczać od rodziny na ZUS i opłaty - przyznaje Krzysztof Andruszkiewicz ze sklepu spożywczego na osiedlu Antoniuk w Białymstoku. - Wszystko drożało, a klientów było coraz mniej. Ta branża jest trudna, przede wszystkim ze względu na konkurencję hipermarketów, które kuszą promocjami. Od października sytuacja powoli zaczęła się stabilizować. Jednak, jeśli przyszły rok będzie gorszy od tego, to nie pozostanie mi nic innego, jak zamknąć biznes i szukać innych sposobów wyżywienia rodziny.

Wizażystki ze sprawdzoną wizją

Dorota Lange, współwłaścicielka firmy Lange&Rudnicka, rok 2010 może zaliczyć do udanych. Chociażby z tego względu, że wspólnie z Sylwią Rudnicką udało się jej założyć firmę, która w bardzo krótkim czasie zaczęła odnosić sukcesy.

- Był to bardzo rozwijający rok - przyznają właścicielki.- W końcu stworzyłyśmy małe konsorcjum i połączyłyśmy siły, co sprawiło, że wzmocniłyśmy swoją pozycję na rynku. To otworzyło nam więcej możliwości rozwoju.

Pomysły obu pań zostały docenione na rynku: Drota Lange wyprodukowała i wypuściła na rynek własny kosmetyk - puder matujący "Lange", który cieszy się powodzeniem zwłaszcza na Wschodzie; zaś Sylwia Rudnicka została wybrana Najlepszą w Polsce Stylistą Fryzur 2010.

- Na przyszły rok mamy bardzo dużo ambitnych planów - zdradza Dorota Lange.\

Muzyka przyciąga jak magnes

Również Beata Just, właścicielka pierwszej w Polsce szkoły muzycznej o profilu rockowym - Akademii Rock&Roll’a, w Białymstoku, ma powody do zadowolenia.

- Wierzę, że mój pomysł na taki rodzaj biznesu jest bardzo trafny - przyznaje. - Mam niesamowitą satysfakcję z tego, że daję młodym artystom możliwość rozwijania swoich talentów muzycznych, prezentowania swojego kunsztu artystycznego na scenie oraz szerzenia idei rocka. Jesteśmy na rynku dopiero rok, a mamy już wiele sukcesów za sobą.

Jak zauważa Beata Just, dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy ma w tym 4 razy więcej uczniów. Zorganizowała też kilkanaście koncertów z udziałem swoich podopiecznych, podczas ktorych udowodniła, że  muzyka łagodzi obyczaje i skupia coraz więcej młodych amatorów chętnych do nauki.

Rockowa pani prezes zapowiada, że zamierza rozwijać firmę na skalę ogólnopolską.

- W przyszłym roku mam zamiar zorganizować festiwal rockowy „Let’s Rock Białystok” - dodaje Beata Just.

OPINIA: prof. Henryk Wnorowski, z Uniwersytetu w Białymstoku Większość przedsiębiorców składając sobie noworoczne życzenia, życzy, aby przyszły rok nie był gorszy od tego, co się kończy. Oczywiście jest kilka przesłanek mniej optymistycznych. Po pierwsze - wzrost podatku VAT, po drugie monopoliści podnoszą ceny głównie na media m.in. paliwa. Nowy rok będzie też dla nas zderzeniem z nową rzeczywistością. Rząd coraz mocniej uświadamia sobie, że sytuacja gospodarcza i polityczna zależy od przedsiębiorców. Jednak nasze społeczeństwo jest zahartowane i myślę, że przeżyjemy te zmiany.