Beniaminek rozgrywek podejmie jagiellończyków na własnym stadionie. Chociaż długo wydawało się, że swoje mecze rozgrywać będzie w Wodzisławiu Śląskim z powodu braków licencyjnych.
- Nie ukrywam, że bardzo cieszę się z takiego obrotu sprawy. W Wodzisławiu nigdy nie było atmosfery do wielkiego widowiska piłkarskiego. Tam zawsze unosił się nad boiskiem zapach grillowanych kiełbasek - śmieje się Łatka. - Gra na własnym stadionie będzie na pewno naszym małym atutem - przekonuje.
Były piłkarz Jagiellonii już po raz trzeci wraca do ekstraklasy. Najpierw świętował awans z białostockim klubem, później z Koroną Kielce, a teraz miał spory udział w dojściu do elity popularnych Górali.
- Mam za sobą całkiem udany sezon, podobnie zresztą jak zespół Podbeskidzia, które zaliczyło najlepszy rok w historii klubu. Ale nie zamierzamy na tym poprzestać i liczymy, że w ekstraklasie nie będziemy pełnić roli kopciuszka. Pokazaliśmy, że stać nas na wyrównaną walkę z najlepszymi w kraju, przy okazji meczów Pucharu Polski, w którym doszliśmy do półfinału - zauważa Łatka.
Brakuje im doświadczenia
To właśnie po spotkaniach z Wisłą Kraków i Lechem Poznań o ekipie z Bielsko-Białej zrobiło się bardzo głośno. Podbeskidzie Bielsko-Biała wyeliminowało Białą Gwiazdę, a niewiele zabrakło, by za burtę wyrzuciło także Kolejorza.
- Zabrakło nam chyba doświadczenia. Ale nie rozpamiętujemy tego, bo zrealizowaliśmy nasz główny cel, jakim był awans do ekstraklasy - tłumaczy Łatka.
Pomocnik Podbeskidzia szykuje się razem z zespołem do pierwszego meczu z Jagiellonią, chociaż nie ukrywa, że jego udział w nim jest wątpliwy.
- Dopiero wznowiłem zajęcia po kontuzji i nie wiem czy zagram. Ale nasz trener ma szeroką kadrę i jest w kim wybierać. Na cztery pozycje czeka 12 kandydatów - przyznaje Łatka.
Szacunek dla Michała Probierza
O białostockim zespole pomocnik Podbeskidzia ma jak najlepsze zdanie. Nawet pucharowa przykra wpadka w Kazachstanie z Irtyszem Pawłodar tego nie zmienia.
- Bardzo mi szkoda trenera Michała Probierza. Jego udział w awansie sportowym Jagi jest ogromny. Nie wiem, czy zmiana szkoleniowca tydzień przed sezonem to najlepszy pomysł, ale wszystko zweryfikują wyniki - zastanawia się Łatka. - Co do obecnej drużyny, to poza Tomkiem Frankowskim nie ma tam graczy, którzy robią wielką różnicę. Wydaje mi się, że podobnie jak u nas siłą białostoczan jest kolektyw - kończy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?