Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podawał się za policjanta. Kobiety topniały jak wosk. Spędzi w więzieniu 3,5 roku

mw
Fot. Archiwum
Tak zdecydował dziś sąd rejonowy w sprawie 23-letniego Łukasza G. Mężczyzna ma też oddać poszkodowanym wyłudzone kwoty. Ofiary same nie wiedzą, dlaczego ulegały oszustowi.

Mówił, że jestem wyjątkowa. Gotował obiady, prawił komplementy. Dałam się tak oszukać! Pewnie już nie odzyskam moich pieniędzy - po wyjściu z sali rozpraw Marta nie mogła powstrzymać łez.

To ona straciła najwięcej przez 23-letniego oszusta. Oprócz pieniędzy, bagatela 5,5 tysiąca złotych, Łukasz G. skradł również jej serce.

Był taki kochany

Marta ma 24 lata. Pracuje jako księgowa w prywatnej firmie, studiuje ekonomię. Ładna, wysoka blondynka. W październiku ubiegłego roku poznała Łukasza, mieszkańca małej wsi pod Suchowolą. Zanim doszło do spotkania, pisali do siebie i często dzwonili.

- Już przez telefon słyszałam od niego całe tony komplementów. Pisał, że nie może się doczekać naszego spotkania - opowiadała przed sądem.

Marta zaprosiła Łukasza do swego domu do Węgorzewa. Przedstawiła mamie. - Żadna z córek nigdy nie przedstawiła mi takiego chłopaka. Miły, uprzejmy, szarmancki, kulturalny... - wspominała matka dziewczyny.

Uknuł intrygę

Marta zwierzyła się nowemu znajomemu, że niedawno odziedziczyła spadek po stryjku. Dla Łukasza była to wyśmienita nowina. Tylko na nią czekał. Obmyślił intrygę.

Po dwóch dniach znajomości ze łzami w oczach wyznał Marcie, że gdy do niej jechał, w pociągu skradziono mu policyjną kartę identyfikacyjną, bez której nie może pokazać się z powrotem w komisariacie. I że wyrobienie nowej kosztuje kilka tysięcy, a on chwilowo nie ma pieniędzy.

Dziewczyna zaproponowała mu więc pożyczkę. Początkowo wzbraniał się, ale potem przystał na jej propozycję. - Do głowy by mi nie przyszło, że nie zwróci mi tych pieniędzy! Był taki przekonujący! - wspominała Marta.

23-latek wziął pożyczkę. 5,5 tys. złotych. Obiecał, że zwróci ją w ciągu trzech tygodni. I wyjechał do szkoły do Szczytna. Następnego dnia Marta otrzymała telefon z białostockiego komisariatu. Dowiedziała się, że Łukasz został zatrzymany.

Zagrał na uczuciach

Bo na policję zgłosiła się inna jego ofiara, mieszkanka podbiałostockiej miejscowości. Kobieta straciła 1050 złotych. Ona też uwierzyła, że Łukasz jest policjantem. Zaproponował jej pomoc w sprawie umorzonego postępowania dotyczącego napaści na jej córkę.

- Wszystko bym zrobiła, żeby sprawcy zostali ukarani! Łukasz perfidnie zagrał na moich uczuciach! - denerwowała się na sądowym korytarzu.
23-latek nie oszczędził nawet swojej sąsiadki, od której wyłudził 1750 zł.

Sąd: Kara musi być surowa

Wczoraj sąd skazał go na 3,5 roku więzienia bez zawieszenia. Bo to nie pierwszy wyrok Łukasza. Miał już na swoim koncie oszustwa i naciąganie ludzi.

To wyższa kara niż ta, której domagał się prokurator. Bo chciał o rok mniej. Obrońca oskarżonego już zapowiedział, że złoży apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny