Zamówiliśmy z żoną buty plażowe. Długo czekaliśmy, ale paczka nie trafiła pod właściwy adres. W końcu wybraliśmy się do punktu pocztowego na osiedlu Sybiraków, żeby wyjaśnić sprawę - opowiada Eugeniusz Biszczuk, mieszkaniec Białegostoku.
Na poczcie klienci usłyszeli, że powinni złożyć reklamację. Napisali w niej, że paczka nie dotarła do ich rąk, mimo tego, że była opłacona z góry.
Kurierzy DPD skopali paczki. Może i Twoje? (wideo)
W odpowiedzi nasi Czytelnicy przeczytali, że reklamacja jest bezzasadna, bo domownik odebrał paczkę i pokwitował to swoim podpisem.
- Tyle, że na potwierdzeniu widnieje zupełnie inny podpis niejakiego Marka S. Ja się nazywam inaczej, nikt oprócz żony ze mną nie mieszka. A poza tym to nawet nie jest mój charakter pisma - denerwuje się Eugeniusz Biszczuk.
Czytaj też:Poczta Polska zgubiła paczkę z jedzeniem. Po miesiącu zażądała pieniędzy za utylizację
Sprawa pozostała niewyjaśniona. Paczki jak nie było, tak nie ma, chociaż była nadana. Kto w takim razie ją odebrał?
- To na pewno kurier podpisał się na potwierdzeniu i zostawił paczkę w nieodpowiednim miejscu, zamiast zwrócić ją na pocztę - przypuszcza Eugeniusz Biszczuk.
Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, bo wiadomo, że doręczyciel, który nie wywiązał się z powierzonego zadania, poniósł za to konsekwencje.
- Kurier, który był pracownikiem firmy zewnętrznej, już nie pracuje - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej.
Byli kurierzy przyznają się do podobnych praktyk, ale robią to w porozumieniu z adresatem. - Każdy chce, żeby jego paczka dotarła na czas, dlatego czasem zdarzało się, że dzwoniłem do klienta i zostawiałem paczkę w umówionym miejscu - wyznaje kurier.
Ale takie zachowanie jest niezgodne z prawem. Jeśli adresata nie ma w domu, kurier może przekazać paczkę do odbioru innej osobie. To musi być dorosły domownik, pełnomocnik lub przedstawiciel ustawowy.
- W przypadku, gdy takiej osoby nie ma, pracownik doręczający powinien pozostawić zawiadomienie o możliwości odbioru przesyłki w placówce pocztowej wskazanej w tym zawiadomieniu - wyjaśnia Zbigniew Baranowski.
Kurierzy rzucali paczkami jak "workami ziemniaków". Internauci zbulwersowani. Firma przeprasza
Dlatego teraz klienci mają związane ręce. Jedyne sensowne rozwiązanie to złożenie odwołania od decyzji. Mają na to dwa tygodnie, a firma, która dokonała przewozu, powinna odpowiedzieć w ciągu 30 dni.
- Za utratę przysługuje odszkodowanie lub zwrot pieniędzy w zależności od tego, jaki był to rodzaj przesyłki - tłumaczy Jarosław Brzozowski, miejski rzecznik konsumentów w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?