Pociąg Białystok - Warszawa: rozkład jazdy. Tylko sześć połączeń i brak Dartów (zdjęcia)

- Jak podróż? Pociąg spóźniony 25 minut, więc trudno się cieszyć ze zmian - mówi Milena Dobkowska. Jej niedzielna podróż z Warszawy do Białegostoku miała trwać 140 minut. Trwała blisko trzy godziny. Pociąg, który miał przyjechać o godz. 14.25, dojechał o 14.50.

Przeczytaj też: Pociąg Białystok - Warszawa: rozkład jazdy, cennik, połączenia. PKP Intercity sprowadzi pociąg Dart

I trudno było znaleźć podróżnego, który cieszyłby się ze zmian na kolei. Wszyscy mówili o opóźnieniach, choć od w niedzieli na trasie Białystok-Warszawa nie ma już przesiadek do autobusów w Małkini. Teoretycznie jest wygodniej i szybciej.

- O jakiej wygodzie pani mówi? Pociąg był ciasny i opóźniony. Nic się na tej kolei nie zmienia. Szkoda gadać - denerwuje się jeden z pasażerów.

- Duże opóźnienie. Trochę słabo. Drzwi otwierały się z trudem - opowiada Emilia Lubomirska.

Nie tylko ten popołudniowy pociąg jechał z opóźnieniem. Także trzy godziny w pociągu spędzili podróżni, którzy w niedzielę o ósmej rano jechali z Białegostoku do Warszawy.

- Myślałam, że po tych wszystkich remontach będziemy lepiej - dodaje Anna Łopieńska.

Bo takie były zapowiedzi. Jeszcze we wrześniu pojawiły się zapowiedzi, że od 13 grudnia na trasie Białystok-Warszawa zacznie jeździć nowoczesny polski pociąg Dart, który często porównywany jest z Pendolino. Jest Internet, są nowoczesne toalety, wygodne fotele, klimatyzacja, bar.

Jednak nic z tego nie wyszło. Bo PKP Intercity wciąż czeka na dostawę od producenta. Ma być to załatwione do końca roku. Ale potem trzeba będzie jeszcze przeprowadzić odbiory techniczne.

Optymistyczny scenariusz zakłada, że Darty pojawią się na naszych torach wiosną przyszłego roku. Wtedy też, a dokładnie 13 marca, ma zwiększyć się liczba połączeń kolejowych na trasie Białystok - Warszawa. Na razie jest ich zaledwie sześć. Potem ma być dziewięć. O ile nic się w planach PKP nie zmieni.