Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zamachu w Berlinie nadeszły ciężkie czasy dla firmy

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Firma transportowa spod Gryfina, która straciła ciągnik i naczepę po ataku terrorystycznym w Berlinie, narzeka na kiepską współpracę z niemieckimi organami ściągania.
Firma transportowa spod Gryfina, która straciła ciągnik i naczepę po ataku terrorystycznym w Berlinie, narzeka na kiepską współpracę z niemieckimi organami ściągania. Andrzej Szkocki / archiwum
Niemcy nie oddali ciągnika, a konstrukcje na naczepie zardzewiały. Tak jest po ponad dwóch miesiącach od ataku terrorystycznego.

- Sytuacja finansowa naszej firmy jest stabilna, dopóki nikt nie będzie nam rzucał „kłód pod nogi”. Współpraca ze stroną niemiecką nie jest łatwa i obawiamy się roszczeń finansowych ze strony firm,których sprawa dotyczy. Naczepa wraz z towarem znajdowała się na parkingu „pod chmurką” . Nieprawidłowe zabezpieczenie naczepy przez policję niemiecką spowodowało, że elementy stalowe pokryły się rdzą. Nie jest to dla nas łatwa sytuacja, jednak mamy nadzieję, że nie zostaniemy z tym sami - czytamy w oświadczeniu firmy Usługi Transportowe Ariel Żurawski spod Gryfina.

Niemcy na chwilę zwolnili przyczepę i umożliwili dostarczenie towaru, który znajdował się na naczepie wykorzystanej do ataku terrorystycznego w Berlinie. Po dostarczeniu na miejsce konstrukcja była eskortowana z powrotem na policyjny parking, gdzie nadal stoi ciągnik. Pojazd nie został jeszcze wydany przez niemiecką prokuraturę. Od czasu zamachu, 19 grudnia ubiegłego roku ciężarówka i naczepa są dowodem w śledztwie.

Już pojawiły się słowa wsparcia. Jest nawet mowa o zorganizowaniu zbiórki pieniędzy dla firmy. - Pokażmy, że w tak wyjątkowej sytuacji jesteśmy jak jedna rodzina i jesteśmy w stanie pomóc Polakowi - apeluje jeden z internautów. Jednak właściciel firmy, prosi o nie organizowanie żadnych zbiórek.

Zamach w Berlinie

Zamach w Berlinie: Łukasz próbował uniemożliwić atak na kiermasz?

Inni internauci zastanawiają się, główną podstawą odmowy wypłaty odszkodowania ma być atak terrorystyczny. - Przecież ciężarówka została skradziona. A od kradzieży chyba jest ubezpieczenie? Przykre że ludzie w obliczu takiej tragedii muszą się teraz zmierzyć z machiną biurokracji - komentuje jeden z użytkowników internetu.

Przypomnijmy, że 19 grudnia w tłum na bożonarodzeniowym jarmarku przy berlińskim placu Breitscheidplatz wjechała ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych zabijając 12 osób i raniąc blisko 50. Według niemieckich śledczych sprawcą był poszukiwany listem gończym w całej Europie Tunezyjczyk Anis Amri. W kabinie pojazdu znaleziono ciało zastrzelonego kierowcy ciężarówki, Łukasza Urbana. Następnego dnia odpowiedzialność za zamach wzięło na siebie tzw. państwo islamskie .

30 grudnia 2016 Łukasza Urbana pochowano w Baniach. W pogrzebie wzięli m.in. udział prezydent Polski Andrzej Duda, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa wraz przedstawicielami najwyższych władz.

Polecamy na gs24.pl:

Najpiękniejsze i najbardziej roztańczone pary ze szczeciński...

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po zamachu w Berlinie nadeszły ciężkie czasy dla firmy - Głos Szczeciński

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny