Decyzję uzasadnił tym, że oskarżona przed zdarzeniem była dobrą matką, właściwie opiekowała się dziećmi, a dłuższa rozłąka mogłaby spowodować osłabienie lub nawet zerwanie więzi łączących ją z dziećmi. Orzeczenie jest prawomocne.
Do tragedii doszło dwa lata temu w centrum Suwałk. Greta W. wraz z dziećmi i konkubentem zajmowała wynajmowany tam lokal. Feralnego dnia jej konkubent wrócił do domu pijany. Doszło do awantury, mężczyzna uderzył oskarżoną w twarz, usiłować ją popchnąć. Kobieta chwyciła za leżący przy zlewie nóż i zadała agresorowi cios nożem w okolice serca. Chwilę później wezwała karetkę pogotowia, próbowała tamować krew. Mimo to 24-latka nie udało się uratować, a Greta W. stanęła przed sądem pod zarzutem zabójstwa.
- Nie chciałam go zabić. Broniłam siebie i dzieci – mówiła podczas pierwszej rozprawy.
Greta W. przeprosiła rodzinę konkubenta i wyraziła skruchę. Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał kobietę na 10 lat więzienia.
- Oskarżona popełniła tą zbrodnię zabójstwa w zamiarze ewentualnym, to znaczy zadając jeden cios nożem godziła się na to. To był jeden cios prosto w serce, który spowodował śmierć pokrzywdzonego – uzasadniał orzeczenie sędzia Marcin Walczuk, podkreślając, że wina skazanej jest oczywista.
Apelację od tego orzeczenia złożył adwokat kobiety podnosząc, że działała ona w obronie koniecznej i prokuratura, która domagała się wyższej o pięć lat kary więzienia. Dzisiaj Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił skargę oskarżyciela.
– Nie ma podstaw, aby przypisać oskarżonej, jak domagał się tego prokurator, zamiaru bezpośredniego zabójstwa. Przemawia za tym chociażby jej zachowanie bezpośrednio po zdarzeniu, gdy próbowała zatamować krwawienie i zadzwoniła po pogotowie – argumentował sąd.
Ale nie było też podstaw, by stwierdzić, że działała w obronie koniecznej. Mimo to sąd doszedł do przekonania, że wymierzona oskarżonej kara 10 lat pozbawienia wolności jest rażąco nadmiernie surowa. Choć niewątpliwie zabójstwo, którego się ona dopuściła cechuje znaczny stopień społecznej szkodliwości, to działanie nagłe, z zamiarem ewentualnym wskazuje na niższy stopień jej zawinienia i dlatego wymierzył osiem lat więzienia.
Dodajmy, że skazana musi wypłacić ojcu ofiary 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia, natomiast jego braciom po 5 tysięcy złotych.
Czym jest długi COVID-19?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?