Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po skandalu przy budowie ul. Kalinowskiego: Nie można cmentarza rozkopywać koparką (wideo, zdjęcia)

Tomasz Mikulicz
Zanim pojawił się w Parku Kalinowskiego ciężki sprzęt, teren ten powinien być gruntownie zbadany przez archeologów - mówi Jarosław Chodnicki
Zanim pojawił się w Parku Kalinowskiego ciężki sprzęt, teren ten powinien być gruntownie zbadany przez archeologów - mówi Jarosław Chodnicki Fot. Anatol Chomicz
Poszerzanie drogi bez wcześniejszej ekshumacji zwłok, to czyste świętokradztwo i dowód na lekceważenie przez władze miejsc, ważnych dla historii Białegostoku. - mówi Jarosław Chodynicki, szef białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami

[galeria_glowna]

Obserwator: Podczas przebudowy ulicy robotnicy natrafili na ludzkie szczątki. Koparki weszły na teren dawnego cmentarza na wzgórzu św. Magdaleny.
Jarosław Chodynicki: Stała się rzecz straszna. Najbardziej w tym wszystkim przerażający jest fakt, że urzędnicy miejscy planując przebudowę ulicy Kalinowskiego, nie uwzględnili istnienia cmentarza. To, że ogrodzenie zostało w latach 80. przesunięte od ulicy w stronę wzgórza, nie oznacza, że nie ma tam grobów. O tym przecież wie każdy białostoczanin. Poszerzanie w tamtym miejscu drogi bez wcześniejszej ekshumacji zwłok, to czyste świętokradztwo i dowód na lekceważenie przez władze miejsc, ważnych dla historii Białegostoku. Takie działanie wpisuje się zresztą w szerszy kontekst nieszanowania tradycji i wielokulturowości miasta przez naszych urzędników.

Co ma Pan na myśli?
- Zgodę na budowę muzeum archidiecezjalnego, rozbiórkę kamienicy przy ulicy Branickiego 3/5, budowę Centrum Esperanto kosztem XIX-wiecznej kamienicy itd. Niestety, przykłady te można mnożyć. Przecież ktoś na to wszystko pozwala. Uważam, że są to akty czystego wandalizmu. Zamiast wymyślać jakąś infantylną i zupełnie przypadkową kampanię promocyjną, trzeba się chwalić tym, co stanowi rzeczywistą wartość tego miasta, czyli naszymi zabytkami.

W przypadku wzgórza św. Magdaleny miasto nie ma sobie jednak nic do zarzucenia: prace ziemne nakazano prowadzić z należytą starannością, a kiedy robotnicy dotarli do szczątków, zaraz wstrzymano roboty i powiadomiono odpowiednie służby.
- To absurd. Zanim pojawił się tam ciężki sprzęt, teren ten powinien być gruntownie zbadany przez archeologów. Nie można przecież - nawet z należytą ostrożnością - rozkopywać cmentarz łyżką koparki. Tak nakazują nam elementarne zasady człowieczeństwa i tak to się robi na całym świecie. Tymczasem w przypadku wzgórza św. Magdaleny dokonano wielu błędów. Dotyczy to nie tylko władz miasta, ale też służb konserwatorskich. Te ostatnie w żadnym razie nie powinny pozwolić na prowadzenie prac ziemnych na terenie dawnego cmentarza bez rozpoznania terenu przez archeologów.

Ale w końcu konserwator wstrzymał prace i zgodził się na przeprowadzenie przez archeologów gruntownych badań.
- Powinien zrobić to już na samym początku, a nie dopiero po rozkopaniu grobów koparkami. Tutaj każda decyzja konserwatora jest już z miejsca spóźniona. Wszelkie pozytywy są mniej ważne w obliczu tego, co się stało.

Służby konserwatorskie mogły jednak zdecydować się na przeniesienie szczątków w inne miejsce i pozwolenie na kontynuowanie prac ziemnych. Dzięki temu, że tego nie zrobiły, archeolodzy będą mieli możliwość zbadania mogił. Prowadzący nadzór archeologiczny nad wykopaliskami Maciej Karczewski mówił, że dzięki temu możemy się sporo dowiedzieć o życiu dawnych społeczeństw. Być może odnajdziemy leżącą ponoć w tamtej części cmentarza mogiłę żołnierzy carskich z czasów powstania listopadowego?
- I to właśnie wymaga badań. Mimo że jest wiele publikacji poświęconych temu miejscu, to wciąż nie wiadomo, w których częściach dawnego cmentarza są jakie groby. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne do zbadania. W Białymstoku mamy mnóstwo naukowców, którzy mogą się tym zająć.

Ksiądz Anatol Szymaniuk, rzecznik prasowy Prawosławnej Diecezji Białostocko-Gdańskiej, w specjalnym oświadczeniu - w którym zresztą wyraża ubolewanie, że doszło do odkrycia szczątków w takich okolicznościach - pisze, że szczątki ludzkie to nie tylko “cenny materiał archeologiczny", lecz przede wszystkim pozostałości człowieka, które zasługują na godne traktowanie.
- Całkowicie się z tym zgadzam. Przeprowadzenie badań archeologicznych należy bowiem traktować jako działania niejako “przy okazji". Najważniejsze jest bowiem to, żeby szczątki zostały w godny sposób i z należytym szacunkiem pochowane. Przypomnijmy, że kości z mogił rozkopanych w 2007 roku podczas budowy Opery i Filharmonii Podlaskiej, inwestycji urzędu marszałkowskiego, wciąż nie znalazły swego pochówku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny