Oto wypowiedź trener Jagi z pomeczowej konferencji prasowej.
ADRIAN SIEMIENIEC (Jagiellonia): Gratulacje dla GKS-u za zwycięstwo i podziękowania naszym kibicom za wsparcie w meczu wyjazdowym. Nie tylko my mamy maraton, ale oni też i czujemy, że są z nami. Gorzej nie dało się rozpocząć tego spotkania, bo już w drugiej minucie straciliśmy gola. Znając historię poprzednich spotkań, taka bramka nie dodała nam pewności siebie. Mimo to byliśmy w stanie wrócić do meczu, wyrównać i przejąć na pewien okres kontrolę. Biorąc pod uwagę natężenie spotkań i warunki atmosferyczne, popełniliśmy błąd w zarządzaniu tym starciem. Narzędzia, które wybraliśmy do budowania ataków w drugiej połowie powodowały, że sami traciliśmy siły i stwarzaliśmy sobie problemy. Nie przenosiliśmy ciężaru gry na połowę przeciwnika, co spowodowało, że gra toczyła się niemal cały czas na naszej. To była przyczyna straty dwóch bramek, które zadecydowały o zwycięstwie GKS-u.
Za nami kolejna porażka i kolejne stracone bramki. Czasem jednak tak w piłce bywa. Nie ma tylko dobrych momentów, ale pojawiają się też gorsze i musimy je jako drużyna przetrwać. Patrzymy na to, co przed nami. Zgadzam się z tym, że czasem powinniśmy lepiej rozumieć, co znaczy otwarcie gry od bramki. Nie zawsze to polega na graniu na dole i rozgrywaniu piłki we własnym polu karnym, podejmując duże ryzyko. Robi się to po to, aby zaprosić przeciwnika na swoją połowę i wykorzystać przestrzeń za plecami, którą otwierają. Dzisiaj graliśmy cały czas krótko, a taki sposób kosztuje dużo wysiłku, co cały czas toczysz pojedynki i jesteś pod presją. Musisz ciągle zagrywać, wyjść na pozycję, a przeciwnik jest blisko i nie ma momentu na odpoczynek. Odniosłem wrażenie, że obrońcy GKS-u mogli jeszcze zagrać trzy takie mecze, bo dziś gra nie kosztowała ich wiele wysiłku. Z kolei moi defensorzy wyglądali dziś na wycieńczonych. To kwestia tego, że źle interpretowaliśmy momenty i rozumienie tego, po co to robimy.
Od 20 lipca było to już chyba nasze 10 spotkanie, co też powoduje, że musimy wejść na wyższy poziom, jeśli chodzi o poziom zmęczenia i nie chodzi tu tylko zmęczenie fizyczne, ale też o układ nerwowy. Decyzyjność w takich momentach jest trochę inna. Jako doświadczona drużyna, powinniśmy na boisku beniaminka wykazywać się większą mądrością. Jeśli coś jest nieskuteczne, powinniśmy wybrać inne narzędzia, aby zaskoczyć przeciwnika. Graliśmy cały czas na swojej połowie i to był największy problem. Musimy zobaczyć, w jakim będziemy stanie fizycznym i zdrowotnym przed rewanżem w Amsterdamie. Dziś była wymuszona zmiana Jarka Kubickiego, Taras Romanczuk został w Białymstoku, czujemy więc, że problemy się nawarstwiają i musimy to wszystko poukładać.
Zdajemy sobie sprawę, jakie wyzwanie przed nami, ale w emocjach jeszcze nikt nic mądrego nie wymyślił. Po czwartkowym meczu z Ajaksem w niedzielę czeka nas starcie z Widzewem Łódź, które wcale nie będzie prostsze. Cały poprzedni sezon był pasmem sukcesów i zwycięstw, ale teraz dużo się dzieje. Nie cofniemy tego, co było. Za nami zła seria, ale musimy patrzeć do przodu, a nie rozpamiętywać, bo nie ma na to czasu. Później czeka nas przerwa na kadrę i wtedy trochę odpoczniemy - mówił szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?