- Zapluskwione mieszkanie jest pode mną. Owady idą przez elewacje i wchodzą przez okno do nas. Ostatnio musieliśmy z mężem wydać 1000 zł na dezynsekcję. To tyle co nasz miesięczny czynsz - mówi pani Klaudia, mieszkanka bloku przy ulicy Bema 100E w Białymstoku.
Wszystko przez sąsiada. W jego mieszkaniu zalęgły się pluskwy. Sąsiedzi opowiadają, że było to nawet dwa lata temu. Owady zaczęły się szybko rozprzestrzeniać i stały się problemem dla reszty mieszkańców. Sąsiada niedawno się wyprowadził, ale pluskwy pozostały.
- Kiedyś były tam też karaluchy. W mieszkaniu panował okropny syf. A teraz my mamy problem i nikt nie chce się tą sprawą zająć - opowiada pani Agnieszka, mieszkanka bloku. To ona zgłosiła nam sprawę.
W piątek Zarząd Mienia Komunalnego postanowił rozpocząć oczyszczanie mieszkania, by móc umieścić w nim nowych lokatorów. Rano wyniesiono z lokalu wszystkie meble. Były one pokryte pasożytami, a także jajkami pluskiew. Meble wyniesiono na znajdujący się tuż obok bloku śmietnik. Pozostawiono je na kilka godzin. W tym czasie owady zaczęły rozprzestrzeniać się na okolicę. Przerażeni mieszkańcy bloku zaczęli dzwonić. Ich telefony nie przynosiły jednak żadnego skutku.
- Dzwoniliśmy do Zarządu Mienia Komunalnego, żeby zabrali te meble. Przecież te pluskwy rozprzestrzeniają się po całym osiedlu. Łażą tu wszędzie. W zarządzie mienia powiedziano nam, że meble zostaną niedługo zabrane. To było kilka godzin temu. Teraz już nawet nie odbierają od nas telefonów. Przecież to jest jakaś masakra. Powinni zrobić z tym jakiś porządek - mówiła w piątek pani Agnieszka.
Rozmawialiśmy z nią po godzinie 14. Ostatecznie meble zostały zabrane po 5 godzinach. Jednak problem wciąż nie został rozwiązany.
- Przyszło tu dwóch panów i popryskali kilka razy jakimś sprejem. Tak samo w mieszkaniu. Przecież tu trzeba przeprowadzić profesjonalną i porządną dezynsekcję. To w ogóle nie załatwiło sprawy. Pluskwy jak były, tak są - dodaje pani Agnieszka. - Sąsiedzi wzywają cały czas ekipy dezynsekcyjne. Widziałam ostatnio kilka takich samochodów pod blokiem.
Zarząd Mienia Komunalnego nie reaguje na całą sprawę. Zadzwoniliśmy w poniedziałek. Odebrał pracownik i odpowiedział: - Najemca jest zobowiązany dbać o stan sanitarny swojego lokalu.
Gdy zapytaliśmy o szczegóły odesłał nas do kierowniczki Działu Obsługi Mieszkańców. Ona kazał wysłać maila. Do dziś czekamy na odpowiedzi.
Gdynia Orłowo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?