- Protesty wyborcze na pewno będą składane przez obywateli. Do nas na razie docierają informacje i sygnały o nieprawidłowościach. Dopiero kiedy zbierzemy je wszystkie, przeanalizujemy każdy przypadek i podejmiemy decyzje o składaniu protestów wyborczych - powiedział w rozmowie z nami rzecznik PO Jan Grabiec, tuż po ogłoszeniu wyniku niedzielnych wyborów prezydenckich.
O wiele ostrzejszy w słowach był jednak szef sztabu Rafała Trzaskowskiego Cezary Tomczyk.
- Na sto procent będziemy składali protesty wyborcze - powiedział poseł.
Z kolei były przewodniczący PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że wynik wyborów należy uznać.
- Nie mogę, nie chcę mówić w imieniu sztabu, ale uważam, że ta różnica dzisiaj jest na tyle duża, że trzeba przyjąć ten wynik. Ale trzeba bardzo wyraźnie wskazać powody i przyczyny tego wyborczego werdyktu. Jedną z tych przyczyn na pewno jest zachowanie i to co robiła telewizja publiczna - powiedział w RMF FM.
"Czaputowicz powinien podać się do dymisji"
- Każdy z Polaków, jeżeli uważa, że w procesie wyborczym działo się coś nie tak, może składać protesty wyborcze. To, co działo się za granicą, na pewno musi skłaniać do takich protestów - powiedział Marcin Kierwiński w radiowej Trójce.
- Jeśli mamy sytuacje, że ludzie odbijali się od konsulatów, bo nie mogli zagłosować, albo w konsulatach słyszeli, że bez względu na to jak zagłosują, ich głosy będą nieważne, to są poważane przesłanki, by takie protesty składać - dodał sekretarz generalny PO. Kierwiński nawiązał m.in. do sytuacji w konsulacie w Splicie (Chorwacja), gdzie głosowanie zakończyło się dopiero ok. godz. 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Polityk PO stwierdził również, że odpowiedzialność za "nieprzygotowane wybory" za granicą powinien ponieść minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
- Po czymś takim, co stało się za granicą, powinien podać się do dymisji - wtórował mu Cezary Tomczyk.
Protesty trafią do Sądu Najwyższego
- Być może w poniedziałek wieczorem, najpóźniej we wtorek, będzie można powiedzieć coś bliższego, jaka jest skala ewentualnych protestów wyborczych – powiedział w poniedziałek rano przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
- Oczywiście protesty zawsze mogą wpłynąć. Jakie okoliczności będą powołane w danym piśmie, jakie zarzuty, to trudno w tej chwili przewidzieć. Ewentualne protesty trafią do SN. Również PKW zajmie stanowisko, a także musi zająć stanowisko ewentualnie obwodowa komisja wyborcza, której dotyczy protest - dodał.
Debata Harris-Trump. Kto wygrał przedwyborcze starcie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?