Platforma chce obniżyć wiek wyborczy o dwa lata. 16-latki są podzieleni.

Taką dyskusję wywołała propozycja Platformy Obywatelskiej. Partia chce obniżyć wiek wyborczy o dwa lata. Do urn mogłyby pójść osoby, które skończyły 16 lat.

- Wsłuchujemy się w głosy różnych środowisk, które o tym mówią. Nasza propozycja to wstęp do wielkiej debaty. Obniżenie wieku wyborczego mogłoby się przyczynić do zwiększenia frekwencji wyborczej - mówi poseł Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej Platformy.

On jest za prawami wyborczymi dla 16-latków. - Kiedy spotykam się z młodymi ludźmi, jestem pod wrażeniem ich wiedzy. Oni chcą współdecydować o losach kraju - dodaje.

Wśród młodzieży zdania są podzielone. - Ja jestem za - mówi Paula Majewska, 16-letnia uczennica VII Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Wierzbowej. - Mamy czasem większe pojęcie o polityce niż osoby starsze. Wiemy, kto za co odpowiada - dodaje.

Paula działa w Młodzieżowej Radzie Miasta Białegostoku. - I chętnie skorzystałabym już teraz z prawa wyborczego - zapewnia.

- 16-latek nie ma pojęcia o polityce. To go nie interesuje. On nie wie, jakie są reformy, kto za co odpowiada. Wystarczy zrobić ankiety wśród uczniów. Są ludzie, którzy nie umieją pokazać na mapie, gdzie leży Rosja. Więc o czym my mówimy? - uważa z kolei Tomasz Pawlik, też uczeń ogólniaka przy Wierzbowej.

- Ważniejszy jest komputer, internet, znajomi. Dopiero 18-latek, kiedy ma już dowód osobisty, prawo jazdy, zaczyna poważniej patrzeć na świat - wtóruje mu kolega Piotr Frąckiewicz.

- Ale są też osoby pełnoletnie, które są mniej dojrzałe niż 16-latki. I w tym wieku ludzie mają ustalone poglądy polityczne. Ja mam. Wiem na jaką partię chciałabym głosować - podkreśla Sylwia Bućko. Ona też jest zwolenniczką obniżenia wieku wyborczego.

Jednocześnie młodzi ludzie nie są przekonani, że taka zmiana przyczyni się do większej frekwencji wyborczej. - To w Belgii jest obowiązek głosowania. U nas dobra wola - przypominają.

Jedną z przyczyn jest obraz polskiej polityki. - Słowne utarczki, szukanie haków. Partie nie potrafią ze sobą współpracować. A polityka może być normalna. Trzeba tylko zakopać topór wojenny - dodaje Tomasz Pawlik.