- Boimy się o swoje miejsca pracy. Wiadomo, jak ciężko u nas znaleźć nowe zajęcie. Nie chcemy iść na bruk - mówią pracownicy sokólskiego oddziału PKS Białystok.
Ich niepokój budzi planowana restrukturyzacja zakładu w Sokółce. Oddział, w którym dziś pracuje blisko 100 osób, ma być zlikwidowany.
Zwolnionych ma zostać 20 osób. To przede wszystkim mechanicy, palacze, ale także dyspozytorzy i pracownicy biurowi. Kolejne 20 zostanie przeniesionych do centrali w Białymstoku. Po zmianach w Sokółce mają pracować wyłącznie kierowcy.
Pierwsze osoby dostały wypowiedzenia tydzień temu. Kolejni muszą liczyć się ze zwolnieniem pod koniec marca.
- Chodzi o pozbycie się kosztów. Początkowo na likwidacji oddziału w Sokółce zyskamy rocznie około 600 tys. zł oszczędności. Docelowo nawet milion. Co istotne, nie kasujemy przychodów z oddziału. Liczba połączeń na trasach zostaje bowiem bez zmian - zapewnia Dariusz Wojtan, prezes zarządu PKS Białystok.
W planach jest także sprzedaż budynku na ul. Kryńskiej, gdzie obecnie mieści się oddział. Prezes nie wyklucza także zmiany miejsca postoju autobusów.
Pracownicy oddziału PKS w Sokółce, z którymi rozmawialiśmy, chcieli zachować anonimowość. W rozmowach przyznają jednak, że nie wyobrażają sobie pracy bez dyspozytorów czy zaplecza technicznego.
- Dyspozytorzy wydają i sprawdzają dokumenty przewozowe, sprawdzają trzeźwość kierowców, organizują pracę kierowców w przypadkach awarii czy sytuacji, kiedy drogi są nieprzejezdne - mówią. - A co się stanie, kiedy autobus się zepsuje? Jak można naprawiać czy w ogóle zarządzać pracą aż z Białegostoku? Jak można zostawić autobusy bez minimalnego zabezpieczenia technicznego?
Z przeprowadzonych rozmów wynika też, że nie wszyscy pracownicy, którzy dostaną propozycję przeniesienia do centrali w Białymstoku, z niej skorzystają.
- Już teraz są obawy, że nie wszyscy będą mogli dojeżdżać do Białegostoku. I to z różnych względów. Niektórzy z nas mieszkają np. na wsiach, co znacznie utrudnia dojazd. Już widać, że bez pracy może zostać więcej osób, niż przewiduje restrukturyzacja - mówią pracownicy PKS.
Sprawą poruszeni są sokólscy radni. W poniedziałek o godz. 15. zbiorą się na nadzwyczajnej sesji, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planów zarządu spółki. - Na naszym rynku pracy zwolnienie 20 osób to tak, jakby nagle mały zakład pracy został zlikwidowany. Dlatego musimy się temu sprzeciwić - mówi Jerzy Kazimierowicz, przewodniczący rady.
Nie wiadomo, czy protest przyniesie jakiś skutek. Dariusz Wojtan zapewnia bowiem, że decyzja o likwidacji oddziału jest ostateczna i nieodwołalna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?