Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKS w Sokółce zostanie zamknięty. Pracę straci dwadzieścia osób

Martyna Tochwin
PKS w Sokółce zostanie zamknięty
PKS w Sokółce zostanie zamknięty Wojciech Oksztol / Archiwum
W sokólskim oddziale PKS pracuje dziś 99 osób. Za kilka miesięcy zostaną po nim tylko wspomnienia. 20 osób będzie zwolnionych, kolejnych tyle zostanie przeniesionych do centrali w Białymstoku. Na miejscu zostaną tylko kierowcy. - To konieczne ze względów finansowych. Ekonomia jest nieubłagana - mówi Dariusz Wojtan, prezes zarządu PKS Białystok.

- Boimy się o swoje miejsca pracy. Wiadomo, jak ciężko u nas znaleźć nowe zajęcie. Nie chcemy iść na bruk - mówią pracownicy sokólskiego oddziału PKS Białystok.

Ich niepokój budzi planowana restrukturyzacja zakładu w Sokółce. Oddział, w którym dziś pracuje blisko 100 osób, ma być zlikwidowany.

Zwolnionych ma zostać 20 osób. To przede wszystkim mechanicy, palacze, ale także dyspozytorzy i pracownicy biurowi. Kolejne 20 zostanie przeniesionych do centrali w Białymstoku. Po zmianach w Sokółce mają pracować wyłącznie kierowcy.

Pierwsze osoby dostały wypowiedzenia tydzień temu. Kolejni muszą liczyć się ze zwolnieniem pod koniec marca.

- Chodzi o pozbycie się kosztów. Początkowo na likwidacji oddziału w Sokółce zyskamy rocznie około 600 tys. zł oszczędności. Docelowo nawet milion. Co istotne, nie kasujemy przychodów z oddziału. Liczba połączeń na trasach zostaje bowiem bez zmian - zapewnia Dariusz Wojtan, prezes zarządu PKS Białystok.

W planach jest także sprzedaż budynku na ul. Kryńskiej, gdzie obecnie mieści się oddział. Prezes nie wyklucza także zmiany miejsca postoju autobusów.

Pracownicy oddziału PKS w Sokółce, z którymi rozmawialiśmy, chcieli zachować anonimowość. W rozmowach przyznają jednak, że nie wyobrażają sobie pracy bez dyspozytorów czy zaplecza technicznego.

- Dyspozytorzy wydają i sprawdzają dokumenty przewozowe, sprawdzają trzeźwość kierowców, organizują pracę kierowców w przypadkach awarii czy sytuacji, kiedy drogi są nieprzejezdne - mówią. - A co się stanie, kiedy autobus się zepsuje? Jak można naprawiać czy w ogóle zarządzać pracą aż z Białegostoku? Jak można zostawić autobusy bez minimalnego zabezpieczenia technicznego?

Z przeprowadzonych rozmów wynika też, że nie wszyscy pracownicy, którzy dostaną propozycję przeniesienia do centrali w Białymstoku, z niej skorzystają.

- Już teraz są obawy, że nie wszyscy będą mogli dojeżdżać do Białegostoku. I to z różnych względów. Niektórzy z nas mieszkają np. na wsiach, co znacznie utrudnia dojazd. Już widać, że bez pracy może zostać więcej osób, niż przewiduje restrukturyzacja - mówią pracownicy PKS.

Sprawą poruszeni są sokólscy radni. W poniedziałek o godz. 15. zbiorą się na nadzwyczajnej sesji, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planów zarządu spółki. - Na naszym rynku pracy zwolnienie 20 osób to tak, jakby nagle mały zakład pracy został zlikwidowany. Dlatego musimy się temu sprzeciwić - mówi Jerzy Kazimierowicz, przewodniczący rady.
Nie wiadomo, czy protest przyniesie jakiś skutek. Dariusz Wojtan zapewnia bowiem, że decyzja o likwidacji oddziału jest ostateczna i nieodwołalna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny