Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKP Cargo żądało łapówki? Prokuratura i ABW badają sprawę

(jul)
Tonący brzytwy się chwyta - mówi Jacek Wnukowski, rzecznik PKP Cargo. To reakcja na słowa Ryszarda Ekierta, prezesa ZNTK w Łapach, który publicznie oświadczył, że kierownictwo PKP Cargo żądało od niego łapówki. Za co? Według Ekierta za zlecenie naprawy wagonów.

Jacek Wnukowski nie chciał wczoraj komentować tych oskarżeń. PKP Cargo ma to zrobić dziś. Bo zwołuje w Warszawie w tej sprawie konferencję prasową.

Chcieli trzech milionów złotych za wagony?

Konferencja to efekt oświadczenia Ryszarda Ekierta. Prezes Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Łapach na poniedziałkowym spotkaniu z załogą i parlamentarzystami powiedział, że PKP Cargo w marcu ubiegłego roku zażądało od niego 3 milionów złotych łapówki. On odmówił.

Propozycja miała powtórzyć się w czerwcu. Jak mówił Ekiert, tym razem PKP Cargo zażądało pieniędzy od Jacka Łupińskiego, dyrektora handlowego ZNTK. On też nie zgodził się.

Do kogo miała trafić łapówka? Prezes Ekiert nie ujawnił. Powiedział tylko, że do "bliżej nieokreślonych osób w Cargo".

O obu zajściach prezes łapskiej firmy powiadomił warszawską prokuraturę.

- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie od sierpnia 2008 roku. Trwają czynności, między innymi przesłuchania świadków - przyznaje Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Nikomu nie przedstawiono dotąd zarzutów. Więcej informacji prokuratura nie ujawnia.

Sprawą, na zlecenie warszawskiej prokuratury, zajmuje się też białostocka ABW.

Pracownicy: Premierze, uratuj nas!

Przypomnijmy. ZNTK jest na skraju przepaści. W kwietniu szykują się tutaj gigantyczne zwolnienia. Pracę może stracić 400 z 750 zatrudnionych osób. Bo PKP Cargo nie zleca napraw wagonów. Ludzie panicznie boją się bezrobocia. Apelują do parlamentarzystów o pomoc w ratowaniu ich zakładu. W poniedziałek w kinie zakładowym załoga spotkała się z podlaskimi politykami.

Tymczasem pracownicy ZNTK do końca miesiąca znów są na urlopach wypoczynkowych. Wczoraj mieli podjąć decyzję o strajku. Nie podjęli.

- Na razie zdajemy się na marszałka Putrę, który prosił nas, by wstrzymać decyzję o protestach - mówi Jan Jabłoński, związkowiec z ZNTK. Putra obiecał też pracownikom, że będzie interweniował w ich sprawie u premiera. I wczoraj już przekazał pismo dla Donalda Tuska, w którym prosi o spotkanie w tej sprawie.

A związkowcy zbierają podpisy pod petycją. Chcą zawieźć ją do premiera i błagać o pomoc w ratowaniu zakładu. Podpisują się nie tylko pracownicy łapskiej firmy, ale i ich rodziny. Załogę ZNTK mogą również poprzeć mieszkańcy regionu, podpisując tę petycję. Listy mają związkowcy w zakładzie w Łapach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny