PKO Ekstraklasa. Jagiellonia - Piast Gliwice 3:3. Wielkie emocje i kapitalny mecz w Białymstoku. (zdjęcia)

W pierwszej połowie prawie wszystkie statystyki były po stronie Jagi. Żółto-Czerwoni oddali aż 12 strzałów, z czego cztery były celne, mieli dziewięć rzutów rożnych przy żadnym rywali, przeważali też jeśli chodzi o posiadanie piłki, przebiegnięty dystans, liczbę podań itd. I tylko jedna rubryka nie zgadzała się - zdobytych bramek.

Zaczęło się całkiem nieźle, Jaga atakowała, kotłowało się pod bramka gości, ale konkretów nie było. Najlepsza okazję miał Jesus Imaz, który po znakomitym podaniu Fedora Cernycha znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale trafił piłka w nogi Frantiska Placha.

Przed meczem można było mieć obawy o obronę Jagi. Israel Puerto pauzował za czerwona kartkę, a mim wysiłków nie udało się doprowadzić do pełnej sprawności kontuzjowanego Michała Pazdana. Piast obnażył luki bezwzględnie. Bogdan Tiru już w Szczecinie z Pogonią pokazał, że sprinterem nie jest. Nie dogonił Kamila Grosickiego i padł gol dla Portowców. Tym razem nie dogonił Arkadiusza Pyrki, który zakończył kontrę gości celnym strzałem i było 0:1.

Potem nieszczęścia posypały się lawinowo. Błażej Augustyn i Fedor Cernych dostali żółte kartki, które eliminują ich z kolejnego występu, a Bartłomiej Wdowik sfaulował w polu karnym Pyrkę i sędzia Tomasz Musiał, po konsultacji z wozem VAR, podyktował jedenastkę. Rodowity białostoczanin i były piłkarz Jagielloni Damian Kądzior zmylił Xaviera Dziekońskiego i na przerwę ekipa z Gliwic schodziła z dwubramkową przewagą.

- Stwarzamy sytuacje, mamy ich dużo i nie umiemy ich wykorzystać - mówił w przerwie spotkania przed kamerami Canal + Sport Wdowik, który na drugą połowę już nie wyszedł, zmieniony przez powracającego po kontuzji Bojana Nasticia.

Druga odsłona to prawdziwy dreszczowiec piłkarski. Tuż po zmianie stron sędzia Musiał znów pobiegł do monitora VAR i ocenił, że Michał Żyro był faulowany w polu karnym i wskazał na wapno. Z 11 metrów nie pomylił się Cernych i nadzieje na to, że można coś z Piastem wywalczyć wróciły.

Kontaktowa bramka napędziła Jagiellonię, która poszła za ciosem i szybko doprowadziła do remisu. Znów spory udział w golu miał Żyro, który idealnie wyłożył piłkę Imazowi, a ten z bliska dopełnił formalności. Piast przypominał zamroczonego po potężnym ciosie boksera i wkrótce stracił kolejnego gola. Niestety, jego strzelec - Cernych był na niewielkim spalonym i trafienie nie zostało zaliczone.

Żółto-Czerwoni nie zrazili się tym i wkrótce stworzyli kolejną świetną sytuacje podbramkową. Znów dogrywał bardzo dobrze dysponowany Żyro, a z kilku metrów fatalnie spudłował Cernych.

Kiedy wydawało się, że kolejna bramka dla gospodarzy jest kwestią czasu, kolejny cios zadał Piast. Jagiellonia w cały meczu miała 11 rzutów rożnych i żaden nie przyniósł jej powodzenia. Goście trafili już pryz pierwszej okazji, a pięknego gola strzelił Michał Chrapek.

Kiedy z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Augustyn, wydawało się, że jest po wszystkim. Ale Jaga znów się podniosła i uderzyła. Niestety, znów był minimalny spalony, tym razem Bartosza Bidy i gola nie został uznany, Ale znów Jaga wykazała hart ducha i potrafiła uderzyć jeszcze raz. Znów trafił Bida, tym razem wszystko było w porządku i gospodarze uratowali remis, na który z pewnością zasłużyli.

WYNIK
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwie 3:3 (0:2). Bramki: 0:1 - Pyrka (22), 0:2 - Kądzior (41-karny), 1:2 - Cernyh (51-karny), 2:2 - Imaz (63), 2:3 - Chrapek (83), 3:3 - Bida (90).
Żółte kartki: Augustyn, Cernych, Pospisil, Cernych Plach.
Czerwona kartka: Augustyn (89., za dwie żółte).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 5149.
Jagiellonia: Dziekoński - Tiru, Augustyn Kwiecień, Prikryl (87. Trubeha), Romanczuk, Nalepa (59. Pospisil), Imaz, Wdowik (46. Nastić), Cernych, Żyro (79. Bida).
Piast: Plach - Konczkowski, Huk, Munoz, Katranis (86. Holubek), Pyrka (79. Ameyaw), Sokołowski, Hateley (79. Alves), Chrapek (84. Jodłowiec), Kądzior, Toril (84. Stojiljković).