Poseł Henryk Kowalczyk twierdzi, że w kwestii obniżenia wieku emerytalnego Prawo i Sprawiedliwość będzie opierać się na projekcie prezydenta Andrzeja Dudy. - Myślę, że prezydent ponownie przedłoży swój projekt. To będzie także spełnienie jego obietnicy wyborczej - mówi Kowalczyk. Prawdopodobny kandydat na ministra finansów przypomina, że projekt prezydencki zakłada emeryturę w wieku 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat - w przypadku mężczyzn.
ZOBACZ TEŻ: Od kiedy obiecane 500 złotych na dziecko?
- Projekt ustawy daje prawo do wcześniejszej emerytury, ale nie jest to obowiązek. Jeżeli kobieta skończy 60 lat i będzie chciała pracować, to będzie miała taką możliwość. Nikogo na siłę nie wysyłamy na emeryturę. Mówienie o tym jest zwykłym straszeniem - mówi poseł Kowalczyk.
W prezydenckim projekcie ustawy szacowano, że koszt zmian w latach 2016-2019 to około 40 mld zł. Przyszły minister finansów obiecuje, że PiS będzie chciał, żeby Sejm zajął się ustawą w sprawie wieku emerytalnego w ciągu pierwszych 100 dni działalności nowego rządu Beaty Szydło.
Przypomnijmy, że wprowadzona przez Platformę Obywatelską ustawa o wydłużeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia obowiązuje od 2013 roku. Prawo przewiduje też emerytury częściowe, czyli wcześniejsze. Kobiety będą musiały mieć jednak 35 lat stażu pracy, mężczyźni - 40 lat. Emerytura częściowa wyniesie 50 procent emerytury pełnej. Rząd Platformy Obywatelskiej, który wprowadził zmiany, tłumaczył je sytuacją demograficzną. Żyjemy coraz dłużej, a dzieci rodzi się coraz mniej.
ZOBACZ TEŻ: Od września 2016 sześciolatki nie pójdą obowiązkowo do szkół
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?