Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pippi Pończoszanka w Teatrze Dramatycznym (zdjęcia)

Anna Kopeć
Na scenie ciekawie wypadają Bernard Bania (na zdjęciu z lewej) i Sławomir Popławski (z prawej). Gestykulację opanowali do tego stopnia, że właściwie nie muszą używać słów.
Na scenie ciekawie wypadają Bernard Bania (na zdjęciu z lewej) i Sławomir Popławski (z prawej). Gestykulację opanowali do tego stopnia, że właściwie nie muszą używać słów. Wojciech Wojtkielewicz
Na podstawie kultowej książki Astrid Lindgren reżyser Andrzej Beya-Zaborski wyczarował dynamiczny, kolorowy, pełen tańca, dobrej gitarowej muzyki i przede wszystkim humoru spektakl, na którym dorośli bawią się nie gorzej niż dzieci.

[galeria_glowna]
Mała rebeliantka z charakterystycznymi rudymi warkoczami swoimi niesamowitymi przygodami zachwyca kolejne pokolenia dzieci, a szczerością i ciętą ripostą nieraz obnaża poukładany i nudny świat dorosłych. Taką Pippi Pończoszankę spotkamy nie tylko w książce wydanej w 1945 roku, ale także na deskach Teatru Dramatycznego. Znakomicie wciela się w nią aktorka Monika Zaborska-Wróblewska. Publiczność z zachwytem obserwuje, jak w kolorowej scenografii najsilniejsza dziewczynka brawurowo radzi sobie z panią z opieki (Jolanta Skorochodzka), do bólu nieporadnymi policjantami-gamoniami (Maciej Radziwanowski i Piotr Półtorak) wreszcie z apodyktyczną nauczycielką (Aleksandra Maj).

W adaptacji Konrada Dworakowskiego Pippi posiada te wszystkie cechy, które wydają się być niezbędne w dzisiejszych czasach: umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, tupet, ale też ogromną wrażliwość. Tej ostatniej cechy białostockiej Pippi nie brakuje. Rozbiegana wesoła dziewczynka chwilami ustępuje miejsca melancholijnej romantyczce tęskniącej za rodzicami.

Na scenie jest niezwykle dynamicznie i muzycznie. Ten spektakl to właściwie koncert. Pippi śpiewa z zespołem Dra Fighters, który gra na żywo. Dzięki muzyce Piotra Klimka niektóre sceny są prawdziwymi perełkami. Aktorzy prezentują nie tylko swoje talenty muzyczne, ale i taneczne. Tu duża zasługa Wojciecha Blaszko, który opracował niezbyt skomplikowane, ale widowiskowe układy taneczne. Duże brawa należą się Katarzynie Gabrat-Szymańskiej. Jej wielofunkcyjna scenografia powoduje, że dom małej Pippi przemienia się w cyrkową arenę, szkolną klasę, by na końcu stać się wielkim statkiem pirackim.

Twórcy spektaklu zadbali także o dorosłych, których mogą rozśmieszyć dwuznaczne sceny i dialogi. Absolutną gwiazdą spektaklu jest Kapitan Pończocha - ojciec Pippi, którego kreuje Krzysztof Ławniczak. W kapitalnej pirackiej charakteryzacji, sypiący wyszukanymi przekleństwami jest niczym białostocki Jack Sparrow.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny