Dwudziestoparoletni młodzieniec przyznaje, że z rozkoszą zanurzył się w pracy w tabloidzie, zwanym pejoratywnie brukowcem, a slangowo szmatą. Wcześniej współpracował z "Nie" Urbana, co oznacza, że szkołę pisania z tezą raczej przeszedł. We wspomnianym "Fakcie" mógł się wzbić na wyżyny. Ten tabloid to jednak także zupełnie inna liga finansowa. Zarobki w granicach co najmniej siedmiu tysięcy, delegacje służbowe po Polsce, wynajmowanie samochodów, najlepszych fotoreporterów, czasem dziennikarstwo gończe, bo przecież nie śledcze, także za granicą. Byle swoje ofiary dopaść i ośmieszyć, oczywiście w oczach tak zwanego "targetu", czyli czytelnika Polski powiatowej, słabo wykształconego i słabo uposażonego bądź emeryta czy rencisty.
I "Nie" i "Fakt" słyną z krwistego, potocznego języka. Nic dziwnego, że opisy kolejnych prowokacji, przebieranek, czy zwykłych wkrętek czyta się niemal jak powieść sensacyjną. Z reguły i fotoreporterzy i sam Mieśnik nie mają żadnych skrupułów, a wydarzeniem godnym opisania, jest fakt kiedy to odstąpili od zrobienia idioty z jakiegoś burmistrza czy wójta, bo sami przekonali się, że chcieli ośmieszyć gospodarza pięknie zagospodarowanej gminy. Godne pochwały ustępstwo. I pewnie jednorazowo, skoro trafiło na karty "Wyznań hieny". Czasem taka hiena musi przepraszać, ale i na to tabloid znajdzie sposób. Po przegranym procesie może ustanowić na przykład "dzień przeprosin" i ukryć nakazane przez sąd sformułowania na pierwszej stronie, ale wśród setek podobnych. Bo według wydawców - jedyną słuszną i obowiązującą prawdą jest prawda tabloidu.
Autor nie szczędzi też wielu pikantnych szczegółów towarzyszących łowom na zdjęcia i powiązane z nimi sytuacje. Alkohol leje się strumieniami, a i panie lekkich obyczajów, także poza granicami Polski, są wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem.
Podtytuł "jak to się robi w brukowcu" być może zachęci jakąś osobę marzącą o pracy dziennikarza do pójścia w ślady "pistoletu Faktu", ale warto pamiętać, że tak płacą i takiej pracy wymagają tylko tabloidy. Wspomnienia te stylem przypominają także gawędę kumpla przy piwie i chyba popularność zdobędą raczej wśród czytelników płci męskiej, o ile w ogóle po nie sięgną, zamiast po wspomniane piwo.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?