Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Łozowik: Ikona towarzyszy mi w zasadzie od zawsze

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Gdy Bóg staje się częścią życia człowieka, stają się nią również ikony, a co za tym idzie - ich kult - uważa Piotr Łozowik.
Gdy Bóg staje się częścią życia człowieka, stają się nią również ikony, a co za tym idzie - ich kult - uważa Piotr Łozowik. Wojciech Wojtkielewicz
Piotr Łozowik ruszył w podróż po Podlasiu, by uwiecznić święte obrazy, jakie rozsiane są po najpiękniejszych zakątkach regionu.

Czym dla Ciebie jest ikona?

Piotr Łozowik: Ikona towarzyszy mi w zasadzie od zawsze. Moja rodzina jest religijna, a sam wychowałem się w Bielsku Podlaskim w sąsiedztwie cerkwi Narodzenia Najświętszej Marii Panny, w której znajduje się Bielska Matka Boża. W domu rodzinnym w każdym pokoju i w kuchni zawsze wisiały ikony, w moim obecnym mieszkaniu jest podobnie, w dokumentach czy w portfelu też zawsze noszę ikonkę, w samochodzie jest zawieszona na lusterku. Ikona jest dla mnie nieodłącznym elementem życia. Zresztą każdemu prawosławnemu ikona towarzyszy zawsze w najważniejszych momentach życia, poczynając od chrztu, a kończąc na pogrzebie.

Czy kult ikon to efekt religijnego wychowania, tradycji domowej?

Kult ikon zazwyczaj łączy się z wychowaniem, tak na pewno było w moim przypadku. To jest bardzo ważne, aby swoim potomkom przekazywać spuściznę przodków. Gdy człowiek dorasta w duchu wiary i tradycji to automatycznie niejako wrasta w to wielopokoleniowe dziedzictwo, docenia je, pielęgnuje i kultywuje. Wszystko wtedy jest prostsze, bo kult ikon jest wtedy naturalną koleją rzeczy. Bywa jednak i tak, że ludzie dochodzą do tego sami, poprzez poszukiwania, własne doświadczenia, wewnętrzną potrzebę, zdarza się, że przypadkiem. Wtedy to jest tym bardziej cenne. Gdy Bóg staje się częścią życia człowieka, stają się nią również ikony, a co za tym idzie - ich kult.

Jaki cel przyświecał tworzeniu scenariusza do filmu?

Cel był jasny - zrobić film, który pokaże w przystępnej formie kawałek Podlasia. Trochę historii, wycinek architektury, ludzi stąd, a wszystko to przy okazji wędrówki szlakiem cudownych ikon Matki Bożej. To obraz dość subiektywny i osobisty. Zawiera się w nim to co mnie interesuje. Tereny mamy bardzo urokliwe, więc w filmie nie brak też ładnych zdjęć, którym niemal bez przerwy towarzyszy dobra muzyka. Zgodę na wykorzystanie swoich nagrań wyraził m.in. znakomity chór Oktoich z Wrocławia, chór Soboru Opieki Matki Bożej z Grodna czy chór dziecięcy Lanok z Bielska Podlaskiego.

Treść jest rozległa i mocno skondensowana, także myślę, że każdy znajdzie tu coś ciekawego dla siebie. W zamyśle film miał być też pewnego rodzaju lekcją. Niektórym odbiorcom mógł coś przypomnieć, innych czegoś nauczyć. Dlatego obraz jest skierowany i do młodzieży, i do dorosłych. Myślę, że film może również prezentować nasze tereny i tradycje mieszkańcom Polski zachodniej czy też centralnej.

15 minut zostało poświęconych na bardzo szczegółowy wykład o historii i znaczeniu Matki Bożej i jej przedstawień.

Aby ruszyć szlakiem nakreślonym w filmie należy zdawać sobie sprawę z pewnych kwestii: co to jest ikona i jakie były jej losy na przestrzeni lat, kim była i jak żyła Matka Jezusa Chrystusa, jaką rolę odgrywa Matka Boża w ikonografii i jak jest przedstawiana oraz jakie znaczenie ma kult Bogurodzicy na Podlasiu. Po takim wstępie z „czystym sumieniem” można wkroczyć na szlak, informacje z początku filmu na pewno przydadzą się w trakcie oglądania dalszej jego części.

Kto uporządkował tę wiedzę?

Napisaniem scenariusza i uporządkowaniem wiedzy zająłem się sam. Z pomocą przyszły mi liczne książki, biuletyny czy artykuły. Bezcenne okazały się opracowania ks. Grzegorza Sosny, prof. Antoniego Mironowicza czy Jarosława Charkiewicza.

Czy rzeczywiście to na Podlasiu kult Matki Bożej jest silniejszy niż w innych częściach Polski?

Na dzisiejszym Podlasiu kult maryjny jest rzeczywiście wyjątkowy w skali kraju. Czasem mam wrażenie, że na naszych terenach czas płynie wolniej. Laicyzacja wszystkiego nie postępuje tak szybko jak na Zachodzie, tradycja i stare wierzenia są bliżej ludu, i ma to również odzwierciedlenie w kulcie Matki Bożej. Mieszkańcy Podlasia chętnie i licznie pielgrzymują do cudownych ikon. Na naszych terenach jest około 20 katolickich sanktuariów maryjnych i przynajmniej 20 cudownych ikon Bogurodzicy. Ta bliskość obu konfesji jeszcze dodaje wyjątkowości naszemu regionowi.

Na jakiej podstawie wyciągacie takie opinie?

Kult Matki Bożej od najdawniejszych lat był popularny przede wszystkim w kręgu wschodniego chrześcijaństwa. Na terenach historycznego Podlasia szczególnie silna chrystianizacja następuje w XI i XII wieku, gdy znajdowało się ono pod wpływem Rusi Kijowskiej. Już wtedy pojawiają się tu pierwsze ikony, czyli dużo wcześniej niż na innych terenach dzisiejszej Polski. Kult ikon w całej Polsce rozwinął się za panowania Władysława Jagiełły. Rządził on wielokulturową i tolerancyjną Litwą, a dzięki zawarciu małżeństwa z Jadwigą stał się królem Polski. Wtedy zaczął się szerzyć w Polsce, niespotykany na zachodzie Europy, kult ikon Matki Bożej. Na Podlasiu działo się to ze zdwojoną siłą na skutek bliskości chrześcijaństwa wschodniego i zachodniego.

Wśród zdjęć zauważyłem odbudowany zamek w Trokach, Wilno czy klasztor kamedułów nad Wigrami. Dlaczego?

Wszystkie te zdjęcia są ilustracją do tekstu... Zamek w Trokach czy Wilno pojawiają się, gdy jest mowa o Wielkim Księstwie Litewskim, klasztor nad Wigrami w kontekście kultu maryjnego u katolików. Poza tym, gdy rozwijały się najstarsze grody Podlasia - Bielsk, Brańsk, Drohiczyn, Mielnik czy Suraż - to właśnie Wilno było najbliższym, dużym ośrodkiem miejskim, a zarazem jedną ze stolic Państwa Obojga Narodów. W scenariuszu był też wątek Heleny Moskiewskiej, która z Aleksandrem Jagiellończykiem, przyszłym królem, ślub brała właśnie w Wilnie, w Soborze „Preczyścienskim”. Wątek księżnej Heleny nie zmieścił się ostatecznie w wersji końcowej filmu, a zdjęcia pozostały i świetnie się wpisały w całość, a dokładniej we fragmenty mówiące o kwestiach historycznych.

Grabarka 2017

Czy impulsem do podróży była chęć pokazania tych ponad 30 ikon, które wierni nazywają cudownymi?

Impulsem do działania była raczej chęć wykazania, jakie mamy szczęście mieszkając w takim wspaniałym miejscu jak Podlasie, gdzie obok siebie żyją katolicy i prawosławni, Polacy, ale też Białorusini i Ukraińcy. Wszystkich ich łączą wspólne kilkusetletnie tradycje i doświadczenia. Fajnie by było, żeby mieszkańcy naszych terenów w końcu uświadomili sobie, że więcej nas łączy aniżeli dzieli, że lepiej żyć w zgodzie i sobie pomagać, a przynajmniej nie przeszkadzać.

A czym według wierzących mieszkańców Podlasia jest cudowna ikona, co ją charakteryzuje?

Cudowne ikony dają siły. Wielu ludzi doznało dzięki Nim łask, nie tylko w dawnych czasach, ale i we współczesnych. Odzyskują zdrowie, chęć do życia, do działania. Będąc przy Niej człowiek wierzący odczuwa radość, spokój, uniesienie, które przekłada się na życie codzienne - nabiera się dystansu do spraw doczesnych, mniej jest nerwów, chce się być lepszym. Cudowna ikona nie musi być pięknym obrazem, nie musi mieć kilkusetletniej historii, nie musi Jej zdobić złota korona; nie o to chodzi. Chodzi o coś nieuchwytnego, o coś czego trzeba doświadczyć samemu. Cudowną ikonę charakteryzuje, według mnie to, że chce się do Niej wracać.

Czy duchowni akceptują takie wierzenia?

Oczywiście. To nieodzowna część religii.

W części reportażowej, podróży z kamerą po województwie podlaskim dotarliście do klasztoru w Zaleszanach. Czy łatwo było namówić ihumenię do wystąpienia przed kamerą?

Matuszka Elżbieta jest bardzo otwarta i światła, jej wiedza jest rozległa, często daje różne wykłady, także wiedziałem, że jest osobą kompetentną. Od razu zgodziła się na wypowiedź. Spotkaliśmy się w zasadzie dwa razy. Za pierwszym razem padał deszcz i dość wyraźnie bębnił o dach cerkiewki, co było niestety słyszalne na nagraniu. Za drugim razem jednak się udało bez większych problemów. Z pewnością odwiedzę jeszcze matuszkę Elżbietę, bo to bardzo ciepła i dobra osoba, wciąż towarzyszy Jej uśmiech. Prócz tego ma zdrowy dystans do ziemskiego życia, co się udziela i jest bardzo pozytywne.

Jak wiele osób brało udział w zdjęciach?

W zdjęciach uczestniczyło kilka osób, w mniejszym lub większym wymiarze czasowym. Był to Stefan Parchanowicz, Grzegorz Szmyga i ja. Prócz tego wykorzystałem również zdjęcia lotnicze Kamila Cywoniuka i Marcina Motusa oraz archiwalne nagrania Ireny Łozowik. Przy projekcie pomagali też inni, a ich pomoc była nieoceniona, że wspomnę Anię Moroz, Kasię Jaworowską czy Pawła Iwaniuka.

Oprócz klasycznych kamer używacie też obrazów nakręconych z drona?

W tych czasach to norma, aby ukształtowanie terenu czy obiekty architektoniczne przedstawiać również z lotu ptaka, daje to pewną pełnię obrazu i jest zarazem ciekawe, bo nie zawsze możemy wzbić się nad Ziemię i spojrzeć na nią z góry. Mówię tu o swoich odczuciach, bo osobiście bardzo lubię widok pięknie wijących się rzek wśród pól czy budynków, które widziane z drona ukazują się nam jakby na nowo, sprawiają wrażenie makiet.

Ważnym elementem filmu jest Muzeum Ikon w Supraślu. Sami pracownicy nie wątpili w wasze kompetencje?

Od Muzeum Ikon zaczęliśmy i uważam, że to było bardzo dobre pociągnięcie. Pani Ewa Zalewska zaprezentowała się świetnie i wykazała się naprawdę dużą wiedzą. Na jej informacjach opiera się duża część filmu, bo nagraliśmy z nią sporo różnorodnych wypowiedzi. Jak już wspomniałem to był początek pracy, terminy jeszcze nie goniły, więc energii nam nie brakowało i do wszystkiego podchodziliśmy bardzo skrupulatnie. Później było różnie, każdy z nas pracuje zawodowo, także zdarzały się trudne momenty, które wynikały zazwyczaj z logistyki. Jeśli chodzi o nasze kompetencje, to w żadnym momencie nie wyczułem, aby ktoś poddawał je w wątpliwość. Rozmowa była zawsze miła i rzeczowa. Zresztą wszystkie osoby, które zgodziły się wypowiadać przed kamerą, zrobiły to bardzo dobrze, a byli to jeszcze: doktor Irena Matus, ksiądz Jerzy Bogacewicz, ksiądz Roman Kiszycki oraz Doroteusz Fionik.

W filmie bardzo często pojawia się słowo „bieżeństwo”. Czy rzeczywiście nasz teren tyle stracił przez zbiorowe uchodźstwo?

Po 1915 roku tereny białostocczyzny straciły bardzo dużo. Przede wszystkim w swoje rodzinne strony z bieżeństwa nie wróciło wielu mieszkańców. Cerkwie straciły sporo z cennego wyposażenia i nie chodzi tu tylko o przedmioty cenne z materialnego punktu widzenia. Ludzie uciekając na wschód, zabierali z sobą ikony, utensylia, które również często nigdy nie wracały. Pozostawione świątynie niszczały i były narażone na grabieże. W zmianie sytuacji nie pomagała represyjna wobec prawosławnych polityka władz państwowych 20-lecia międzywojennego. Z krajobrazu zniknęło grubo ponad 400 obiektów sakralnych wraz z wyposażeniem.

Wiele miejsca poświęcacie cerkwi w Puchłach, pięknie wymalowanej na niebiesko. Czy to najładniejszy obiekt w naszym rejonie?

W naszym regionie jest bardzo dużo ładnych cerkwi, zaryzykowałbym stwierdzenie, że wszystkie są piękne na swój sposób, a na pewno interesujące, zarówno ze względu na architekturę jak i historię. Nawet te najnowsze prezentują się bardzo ciekawie. Ta w Puchłach jest rzeczywiście bardzo urokliwa, a zarazem popularna. Już chciałem zacząć wyliczać, które zaliczyłbym do najciekawszych według mnie, ale to chyba walka z cieniem, tyle tego jest…

Wasz film to także podróż krajoznawcza.

Nie da się ukryć, że Podlasie to piękny region, gdzie się człowiek nie ruszy napotykają go piękne widoki. Prezentując cudowne ikony musieliśmy przemierzyć sporo kilometrów. Także w filmie chcieliśmy w pewien sposób pokazać te odległości przy okazji pokazując ciekawe krajobrazy.

Film powstał przy wsparciu finansowym województwa, a w jaki sposób do niego dotrzeć?

Dwieście sztuk, zgodnie z założeniami projektu, rozdaliśmy parafiom, szkołom, ośrodkom kultury i innym tego typu instytucjom. Film „Bogurodzica. Szlakiem podlaskich ikon” można zamawiać i kupować w sklepie internetowym cerkiew.pl i w sklepikach cerkiewnych (na pewno w Bielsku Podlaskim, w Szczytach, w Sokółce i in.). To wersja druga, nieznacznie poprawiona. Cena detaliczna wynosi 20 złotych. Dochód będzie przeznaczony na rozwój i nowe produkcje działu wideo portalu cerkiew.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny