Piłka nożna, lekkoatletyka, szachy. Trenowaliśmy sami, nikt się nami nie zajmował - opowiada pan Leszek. W młodości mieszkał właśnie na Bojarach, przy ul. Słonimskiej.
Bojary przypominały wtedy małe, prowincjonalne miasteczko. Mniejsze ulice były w większości nieutwardzone. Bruk leżał tylko na Słonimskiej, Piasta, Kraszewskiego. Domy drewniane, wokół ogrody warzywne, sady.
Z większych budynków murowanych wyróżniały się szkoła podstawowa nr 10, łaźnia miejska i największy w dzielnicy kompleks należący do "braciszków" przy ul. Słonimskiej, z młynem, piekarnią, sklepem, magazynami oraz na piętrze z kaplicą.
"Braciszkowie" to było zgromadzenie zakonne bezhabitowe, do którego wstępowali mężczyźni stanu wolnego. Nie składali jednak ślubów kapłańskich. Każdy z zakonników miał konkretny fach, więc sami się utrzymywali. I świetnie sobie radzili. Prowadzili Zakład Rzemieślniczo-Wychowawczy.
Budynek, który zajmowali przy ul. Słonimskiej (mieści się tam obecnie dom dziecka), zaprojektował w latach 20. Rudolf Macur, architekt i malarz. W budynku znajdowała się kaplica, młyn, piekarnia, sklep, introligatornia oraz biblioteka. Po wojnie Sowieci rozwiązali zakon, bracia musieli opuścić budynek. Przez jakiś czas istniał tu jeszcze sklep i piekarnia.
Przy zbiegu ul. Modlińskiej i Słonimskiej znajdowało się targowisko. Świeże mleko, śmietanę, masło, jaja kupowało się wprost z furmanki u gospodarza, a warzywa, owoce i kwiaty na straganach. W środku hali targowej były stoiska i sklepiki: mięsne, rybne, spożywcze oraz z galanterią.
A na rogu ul. Wylotnej i Słonimskiej znajdowała się piekarnia i sklepik Tylickich, gdzie sprzedawano chrupiące obwarzanki, rogaliki i bułeczki. Teraz takich ze świecą szukać.
- Ale dla nas, chłopaków, najważniejszy był klub sportowy Związkowiec - uśmiecha się pan Leszek.
Mieścił się naprzeciwko "braciszków". W Związkowcu była niewielka salka ze stołem do ping-ponga i stolikami do szachów i warcabów.
W piłkę nożną graliśmy na placu przy ul. Staszica. Na innym placu gdzieś obok rozgrywano mecze siatkówki i trenowano rzuty kulą i dyskiem. Biegi okrężne ulicami Staszica, Wiktorii, Skorupską i Piasta organizował Aleksander Kramarewicz i on przeważnie wygrywał. Trenowaliśmy sami, nikt się nami nie zajmował. Z Bojar wyszło wielu sportowców. Tenis stołowy uprawiali z powodzeniem: Alek i Jurek Kramerowiczowie, Roman Tylicki, Witold Tchorzewski, Witold Klepacki, Zbyszek Bogucki, Waldek Dzitkowski. W lekkoatletyce wybili się Eugeniusz Popławski, Jerzy Zagorecki (był ósmy w Polsce w skoku wzwyż), Leszek Grądzki, nieco później Władysław Nikiciuk. A w boksie: Ryszard i Bogdan Kułakowscy, Witold Borysiewicz, Janusz Modzelewski i Jan Gałązka, który zrobił karierę w kraju.
Z Bojar wywodzą się również popularni ludzie kultury: aktor Henryk Boukołowski, reżyser Czesław Petelski, Jerzy Maksymiuk. Znany w świecie dyrygent wprawdzie urodził się w Grodnie, ale właśnie na Bojarach dorastał i tę dzielnicę zawsze z sentymentem wspominał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?