Do zdarzenia doszło w czwartkowe popołudnie. Policjant z wydziału prewencji białostockiej komendy miejskiej był już po służbie. Wracał do domu w Sokółce. Tam mieszka. Mimo, że wcześniej pił, jechał samochodem. Za kierownicą.
"Życzliwy" powiadomił o tym policję. Na funkcjonariusza czekał już patrol. Ale on nie zatrzymał się. Pojechał w stronę domu. Policja za nim. Patrol zatrzymał tuż przed domem. Mężczyzna w alkomat wydmuchał ponad promil.
Sprawę prowadzi sokólska prokuratura, a nie tamtejsza policja. To standardowe działanie. Wszystko po to, żeby wykluczyć ewentualne późniejsze podejrzenia o stronniczość. Mężczyzna był wczoraj przesłuchiwany przez tamtejszych śledczych.
Oprócz odpowiedzialności karnej za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, grozi mu także zakończenie kariery w mundurze.
- W tej sprawie komendant miejski podejmie radykalne kroki. Włącznie z wydaleniem ze służby - zapowiada Tomasz Krupa, oficer prasowy białostockiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?