Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany ksiądz przed sądem. Atakował i znieważył policjantów.

Magdalena Kuźmiuk
Józef B. jeszcze do niedawna był wikariuszem w białostockiej parafii NMP Królowej Rodzin. Teraz, jak powiedział na sali rozpraw, przebywa na urlopie zdrowotnym.
Józef B. jeszcze do niedawna był wikariuszem w białostockiej parafii NMP Królowej Rodzin. Teraz, jak powiedział na sali rozpraw, przebywa na urlopie zdrowotnym. Fot. Anatol Chomicz
Pijany ksiądz jechał po pijanemu. Przed sądem odpowiada za stosowanie przemocy wobec policjantów i znieważenie ich.

Na początku rozprawy obrońca księdza wniósł o utajnienie procesu. Sąd się nie zgodził. Jednak nie pozwolił na robienie zdjęć i nagrywanie przebiegu rozprawy. Sprzeciwił się temu jeden z pokrzywdzonych policjantów. Stwierdził, że po interwencji z księdzem jest szykanowany w miejscowości, w której mieszka.

Obrońca Józefa B. prosił też sąd, by rozważył warunkowe umorzenie postępowania. Argumentował to tym, że duchowny ma nieposzlakowaną opinię, a jazda w stanie nietrzeźwości była tylko incydentem. Sąd także na to się nie zgodził i proces mógł ruszyć.

Ksiądz przyznał się, że jechał pijany

Oskarżony ksiądz przyznał się tylko do jazdy po pijanemu. Zaprzeczył, że pobił policjantów. Twierdził, że to mundurowi byli brutalni.

Ksiądz spowodował wypadek, bił policjanta, uderzał głową w radiowóz. Policja: Był pijany.

- Skuli mnie jeszcze w samochodzie. Siłą z niego wyciągnęli i rzucili na ziemię, przyciskali twarz do ziemi. Byłem duszony i uderzony w twarz - wyjaśniał wczoraj w sądzie Józef B.

Opowiadał, że policjanci używali przemocy też w szpitalu, gdzie zawieźli go na badanie krwi.

- Możliwe, że uraziłem tych panów, ale nie byłem tego świadomy. Bolało mnie - dodał oskarżony.

Co innego ustaliła prokuratura. Według niej, w listopadzie ubiegłego, roku niedaleko Moniek, ksiądz nie zatrzymał się do kontroli i na widok radiowozu zaczął uciekać. Stracił panowanie nad samochodem i zjechał do rowu. Śledczy ustalili, że, gdy policjanci podeszli do auta, Józef B. zaczął się awanturować.

Prokuratura: Ksiądz uderzył i kopnął policjanta. Zwyzywał mundurowych.

Uderzył jednego funkcjonariusza w twarz i w klatkę piersiową, drugiego kopnął.

- Wyzywał nas. Krzyczał, że nie wiemy, z kim mamy do czynienia, że nas załatwi - zeznawał na rozprawie jeden z policjantów.

Badanie krwi wykazało, że ksiądz miał 1,65 promila alkoholu. W sądzie Józef B. nie powiedział, gdzie i ile tamtej nocy wypił.

Mimo że wczoraj sąd przesłuchał wszystkich świadków, proces księdza nie zakończył się. Jego obrońca chce, by biegły lekarz jeszcze wypowiedział się o obrażeniach, jakie odniósł oskarżony. Kolejna rozprawa ma się odbyć w marcu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny