
(fot. fot. KWP w Białymstoku)
Badanie wykazało ponad 2,1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Ranny trafił do szpitala.
Do wypadku doszło w środę wieczorem na drodze Leman - Zimna (powiat kolneński).
- W trakcie ustaleń okazało się, że 38-letni kierowca golfa najprawdopodobniej jechał zbyt szybko. Nagle stracił panowanie nad samochodem i z impetem uderzył w drzewo - mówi Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Pijane małżeństwo

(fot. fot. KWP w Białymstoku)
W aucie oprócz kierowcy podróżowało dwoje pasażerów. 31-letni mężczyzna siedzący z przodu zginął na miejscu wypadku. Był uwięziony we wraku auta. Miał zakleszczone nogi. Strażacy wycinali go narzędziami hydraulicznymi. Jednocześnie zespół pogotowia ratunkowego próbował mu pomóc. Po uwolnieniu rannego zaczęła się reanimacja. Ale ta nie przyniosła skutku. Lekarz stwierdził zgon pasażera.
Siedząca z tyłu 32-letnia żona kierowcy miała więcej szczęścia. Razem z mężem trafiła do szpitala. Policjanci sprawdzili ich trzeźwość.
- Badanie alkomatem wykazało, że byli pijani. Oboje mieli blisko po 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - dodaje Sorko.
Okazało się również, że auto nie posiadało aktualnego ubezpieczenia OC. Zostało zabezpieczone na policyjnym parkingu.
Rannego kierowcę w szpitalu pilnują funkcjonariusze. Dzisiaj zostanie zatrzymany. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.