Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy wyścig Bison Run za nami (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Ośrodek Sportów Wodnych „Dojlidy”, ulubione miejsce letniego wypoczynku w Białymstoku , w niedzielę zmieniło się w poligon dla twardzieli
Ośrodek Sportów Wodnych „Dojlidy”, ulubione miejsce letniego wypoczynku w Białymstoku , w niedzielę zmieniło się w poligon dla twardzieli Anatol Chomicz
To nie był zwykły bieg, ale ekstremalny wyścig z przeszkodami rodem z poligonu wojskowego. Udział w Bison Run wzięło ponad 200 osób

Zjazd na tyrolce, przeciskanie się przez tunel, celne rzucanie do kosza, ścianka wspinaczkowa, zasieki, wdrapywanie się po linie na rusztowaniu, bieg z oponami... Uczestnicy niedzielnych zawodów musieli zmierzyć się z sześciokilometrową trasą, na której znalazło się 30 przeszkód. Kto nie pokonał choćby jednej, za każdym razem musiał wykonać karne ćwiczenie „padnij-powstań”.

- Jak w wojsku? Może trochę tak. Ale łączone z elementami zabawy - mówi Agnieszka Żmudzka z Fundacji Aktywne Podlasie, organizatora Bison Run. Wzięło w nim udział około 200 osób. Zwolenników ekstremalnych przeżyć nie brakowało.

Wszystko działo się na plaży miejskiej na Dojlidach. Spowite początkowo mgłą okolice zalewu, urozmaicały zawodnikom dodatkowe elementy scenerii niczym z filmów sensacyjnych, tj. sprowadzony specjalnie wrak auta, który musieli pokonać biegacze.

- To taki plac zabaw, dla dużych dzieci - śmieje się Rafał Gudel, zadowolony choć zziajany i przemoczony po wyścigu. Bo tak, jak obiecywali organizatorzy: suchą stopą Bison Run się nie przebiegnie.

- Chyba najgorsze były betonowe rury zanurzone w wodzie. Wysokość strumienia zmieniała się. Raz można było przejść swobodnie, innym razem trzeba było się czołgać - mówił tuż po przekroczeniu mety Bartosz Piotrowski. - Można się też porządnie zmęczyć - dodaje.

Aby ukończyć Bison Run trzeba było wykazać się zręcznością i siłą - niczym żubr. Bo właśnie do tego zwierzęcia, symbolu woj. podlaskiego nawiązuje nazwa wyścigu - Bison Run.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Rywalizacja przyciągnęła tych, którzy biegają rekreacyjnie, startują w zawodach, ale też szukają mocniejszych wrażeń. Wśród nich nie zabrakło kobiet.

- Chodzę na siłownię, wcześniej również na crossfit. Stwierdziłam, że chcę przetestować swoje siły. Takie biegi są o tyle fajne, że motywują do lepszego przygotowania i aktywnego spędzenia czasu - mówi Anna Tymofiejczuk.

Niektóre przeszkody pokonacie łatwiej zespołowo. Zawodnicy pomagali sobie, zwłaszcza przy ściance wspinaczkowej podsadzając rywali. I właśnie krzewienie zasad fair play było jedną z idei imprezy.

- To z pewnością jedno z cenniejszych doświadczeń z tego wyścigu - potwierdza 29-letni Rafał Gudel.

Bison Run to unikatowy w skali regionu projekt sportowy. - Mamy nadzieję, że dobrze się przyjmie i będziemy mogli działać dalej - mówi Agnieszka Żmudzka.

Wszyscy uczestnicy dostali pamiątkowe medale. Najszybciej tor przeszkód pokonał Mateusz Pałecki z Białegostoku (czas 28 min 53 s). Wśród pań zwyciężyła Anna Malinowska z Wasilkowa (czas 39 min 9 s).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny