Ich największą zaletą jest właśnie bezpieczeństwo. Dziś sprawdzamy, na co zwrócić uwagę, gdy je zakładamy. Wyjaśniamy też, dlaczego opłaca się na nich oszczędzać, nawet po zniknięciu popularnych antybelek.
♦ Lokaty w bankach (komercyjnych i spółdzielczych) są w Polsce gwarantowane w 100 proc. do kwoty 100 tys. euro. Wypłatę depozytów zapewnia Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Limit gwarancji dotyczy gotówki zgromadzonej w danym banku przez jednego deponenta. W przypadku gotówki wpłaconej na rachunek wspólny (np. współmałżonków) – każdego z jego współposiadaczy.
– Na korzyść depozytów bankowych działa też prostota ich konstrukcji – uważa Marek Nienałtowski, główny ekonomista DK Notus. – Znaczenie ma również fakt, że przy zakładaniu lokaty bankowej już na samym początku wiadomo, ile można na niej zarobić brutto. Tego w żaden sposób nie da się określić inwestując na przykład w rynek akcji. Dla wielu Polaków gwarantowane 5-6 proc. zysku jest o wiele większą zachętą do oszczędzania niż oferta wielokrotnie większego, ale niepewnego zarobku.
Zobacz także. Finanse. Banki płacą za założenie konta
Wybór banku ma w tym przypadku mniejsze znaczenie, co wiąże się z opisanym systemem gwarantowania. Najważniejsze jest to, aby wybrać lokatę jak najwyżej oprocentowaną. By pozwoliła na zarobek nie tylko w ujęciu brutto, ale dała też możliwość realnego zysku (po odjęciu podatku i uwzględnieniu wskaźnika inflacji).
Wraz z końcem marca z oferty banków znikły bardzo modne wśród klientów tzw. lokaty antybelkowe. Dawały legalną możliwość omijania podatku od dochodów kapitałowych. Popularnie zwie się go podatkiem Belki, wynosi 19 proc.
Antybelki charakteryzowały się codziennym naliczaniem odsetek. Ich wycofanie to skutek zmian w ordynacji podatkowej. Wprowadziła nowy sposób zaokrąglania podstaw opodatkowania oraz kwot podatku od przychodów z tytułu odsetek. Obecnie są zaokrąglane do pełnych groszy w górę, a nie – jak wcześniej – do pełnych złotych.
Banki wiedząc o zmianach w ordynacji, gorączkowo szukały atrakcyjnego zamiennika antybelek, ale zostały wyraźnie ostrzeżone przed naginaniem prawa. Efekt jest taki, że w zastępstwie nie zaproponowały nic nowego, bo znane już od lat dwa mechanizmy umożliwiające ominięcie 19-procentowego podatku: polisolokaty oraz Indywidualne Konta Emerytalne.
Zobacz także. Banki tracą zaufanie
♦ Tyle że IKE to bardzo dobry produkt długoterminowego oszczędzania na emeryturę, ale nie do lokowania gotówki na krótki termin. Z kolei polisolokaty oferowane są najczęściej tylko na 6 i 12 miesięcy. Czyli mamy niewielki wybór, na jak długo chcemy ulokować gotówkę.
Dodatkowo w przypadku polisolokat są już zupełnie inne gwarancje bezpieczeństwa. Nie są depozytami, ale funkcjonują w formie ubezpieczeń życiowych – jako produkty nie banków, a zakładów ubezpieczeń. Dlatego nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który w razie upadłości zakładu wypłaci jedynie 50 proc. wierzytelności i to nie więcej niż 30 tys. euro.
– W takich warunkach obecnie najlepszym sposobem na oszczędzanie w bankach zdają się być zwykłe tradycyjne lokaty – uważa nasz ekspert. – Trzeba będzie co prawda zapłacić od nich 19-procentowy podatek Belki, ale na ich korzyść przemawia prostota i 100-procentowa gwarancja ze strony BFG do kwoty aż 100 tys. euro.
Bardzo ważne jest także to, że właśnie lokat dotyczyć będzie wojna między bankami, której początki już teraz można zaobserwować. Stawką jest przejęcie od konkurencji gotówki z wygasających lokat antybelkowych. A walka toczyć się będzie na coraz to wyższe oprocentowanie oferowane klientom.
Zobacz także. Banki. Ubywa lokat antybelkowych.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?