Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękniejsza twarz piłki nożnej, czyli wierne fanki zdobywają stadiony

Julita Januszkiewicz [email protected]
Martyna (z lewej) i Angelika na pierwszy mecz Jagiellonii poszły z ciekawości - bo koledzy ze szkoły chodzili. Dziś to zagorzałe fanki białostockiej drużyny.
Martyna (z lewej) i Angelika na pierwszy mecz Jagiellonii poszły z ciekawości - bo koledzy ze szkoły chodzili. Dziś to zagorzałe fanki białostockiej drużyny. Andrzej Zgiet
Piłka nożna przestaje być typowo męską dyscypliną sportu. Fanki futbolu - często poprzebierane i pomalowane w barwach klubowych - coraz śmielej zasiadają w stadionowych krzesełkach, by kibicować swojej drużynie. Bo dziś mecz jest spektaklem budzącym wielkie emocje. A one kochają emocje.

Kibicowanie to moje całe życie - przekonuje Ewa. Ma 35 lat. Na mecze swojej ulubionej drużyny, czyli Jagiellonii jeździ z mężem (Anglikiem, kibicem Manchester United) i dziećmi. - Oglądamy je w strefie rodzinnej, bo jest miło i spokojnie - opowiada Ewa.

Kiedy jej dzieci widzą, że w czasie meczu mama klaszcze, robią to samo. Rodzina ubiera się też w barwy Jagi, czyli na żółto i czerwono. Zawsze ze sobą mają klubowy szalik. - Kiedyś malowałam paznokcie w kolorach Jagi. Teraz mam włosy pofarbowane na rudo, a wcześniej na czerwono - śmieje się Ewa.

W futbolu zakochała w dzieciństwie. - Mieszkaliśmy wtedy przy ulicy Poleskiej, niedaleko stadionu. Chodziłam z tatą i wujkiem na mecze. To było coś innego niż nudzenie się przed blokiem - przyznaje dzisiaj Ewa. Nie ukrywa, że niektórzy znajomi dziwią się jej pasji. Ale przyzwyczaili się, że gdy gra Jaga, to do Ewy lepiej nie dzwonić, nigdzie jej nie zapraszać. Bo wiadomo, że odmówi, gdyż piłka nożna ją kręci. Ale nie zaniedbuje przez to domu. Jak podkreśla, wszystko da się pogodzić.

Przyjaciółki Martyna i Angelika lubią spędzać czas, śledząc wyczyny piłkarzy Jagi na stadionie. - To się zaczęło przypadkowo. Dużo chłopców z naszej szkoły chodzi na mecze, więc i my postanowiłyśmy pójść.

Swój pierwszy oglądałyśmy w sektorze Ultra. - Pewnie, że była lekka trema - przyznają dziewczyny. Spodobała im się atmosfera na trybunach i fantastyczny doping. Wrażenie na dziewczynach zrobił niesamowity śpiew kibiców. Potem w domu słuchały tych piosenek i zapamiętywały zwrotki. - Nasi rodzice na początku bali się o nasze bezpieczeństwo, ale przekonali się, że nic nam nie grozi. Na stadionie panuje przyjazna atmosfera. Jesteśmy jak jedna rodzina - przekonują dziewczyny.

Mecze Jagi w Białymstoku są grane co dwa tygodnie. Znajomi wtedy do mnie nie dzwonią, nie zapraszają.

Na mecze ubierają się w koszulki klubowe, mają też szaliki. Angelika chwali się, że udało się jej zdobyć koszulkę Daniego Quintany. Bo piłkarze czasami rzucają je na trybuny.

Kibicowanie pań staje się modne. Mogliśmy to zobaczyć podczas Mundialu w Brazylii - w telewizji, na portalach internetowych mnóstwo było zdjęć poprzebieranych i pomalowanych fanek swoich drużyn. Nie inaczej jest w naszym kraju. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Homo Homini w 2012 roku wynika, że co trzecia Polka pasjonuje się futbolem. Aż 40 proc. ankietowanych pań ogląda mecze ze swoim partnerem.

- Rzeczywiście, coraz więcej pań kibicuje sportowcom dyscyplin typowo męskich, zaś mężczyźni nie bronią się od oglądania "dyscyplin damskich", jak np. łyżwiarstwo figurowe. Zmienia się to, gdyż doceniamy sport i wysiłek sportowców, którzy stają do walki sportowej o medale. Wiemy, jak wielki jest to wysiłek, praca i poświęcenie - mówi Katarzyna Selwant, psycholog olimpijski, wykładowca AWF, szkoleniowiec i komentator sportowy.

Otoczenie sportu też się zmienia - powstają nowe obiekty, widzowie mają coraz bardziej komfortowe warunki, by oglądać zawody. Na mecze coraz częściej przychodzą rodziny z dziećmi, są tworzone dla nich specjalne sektory.

- Ludzie oczekują pięknych emocji i wygranej w dobrym stylu. To jest dla nich ważne. Owszem, jeśli jest porażka, to jesteśmy zawiedzeni, a serca kibiców są rozdarte - mówi pani psycholog.

Malowanie się fanek futbolu i ubieranie się w klubowe stroje swojej drużyny ocenia jako wyraz jedności z nią. - To takie plemię i jego barwy wojenne. Wśród kibiców jest poczucie "jesteśmy razem, jesteśmy z wami" - dodaje Katarzyna Selwant. - To także daje dodatkową energię zawodnikom. A poza tym kolorowe stroje i barwy narodowe czy klubowe na tysiącach osób wyglądają po prostu pięknie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny