Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast - Jagiellonia 0:2. Bramki, skrót meczu, gol Frankowskiego. Jaga grała mądrze, skutecznie i w nagrodę jest wiceliderem (zdjęcia)

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Jagiellończycy (na biało) rozpoczęli piłkarską wiosnę wygraną w Gliwicach z Piastem
Jagiellończycy (na biało) rozpoczęli piłkarską wiosnę wygraną w Gliwicach z Piastem Arkadiusz Gola
W pierwszym tegorocznym meczu o stawkę Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe na wyjeździe z Piastem Gliwice 2:0 i została nowym wiceliderem ekstraklasy.

Trener Ireneusz Mamrot nie robił rewolucji kadrowej i w wyjściowej jedenastce nie znalazł się żaden z nowych zawodników. Dopiero w trakcie drugiej połowy na placu gry pojawili się Dejan Lazarevic, Roman Bezjak i Jakub Wójcicki. Najlepiej wypadł Lazarevic, ale jego konto obciąża zbyt samolubne zachowanie, kiedy w dobrej sytuacji nie podał do lepiej ustawionych partnerów, tylko kończył akcję strzałem.

Aż trzech debiutantów wystawił za to Piast. Byli to dwaj byli gracze Legii Warszawa Tomasz Jodłowiec i Jakub Czerwiński oraz Tom Hateley (FC Dundee).

Stawka dla obu ekip była duża. Jagiellonia grała o pozycję wicelidera, a gospodarze - o opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Lepiej zaczęli piłkarze z Gliwic, którzy zepchnęli białostoczan do obrony. Już w 17. minucie potężnie z dystansu huknął Martin Konczkowski, ale trafił w zewnętrzną część słupka.

Jagiellonia była przyczajona prawie 30 minut, ale potem - niczym wytrawny bokser - zaczęła wyprowadzać ciosy. Jakub Szmatuła zdołał co prawda obronić bombę Litwina Arvydasa Novikovasa, a Karol Świderski uderzył głową niecelnie, ale trzecie podejście żółto-czerwonych dało im prowadzenie. Przemysław Frankowski złamał akcję z lewego skrzydła do środka i przepięknie uderzył z dalszej odległości. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Z pewnością to był gol 22. kolejki i kandydat do najładniejszego trafienia wiosny.

Piast jeszcze nie odpuszczał i mógł wyrównać. Mariusz Pawełek niefrasobliwie dotknął piłki ręką za polem karnym, a po rzucie wolnym niebezpiecznie głową uderzył Czerwiński. Na szczęście minimalnie chybił, a w uderzeniu przeszkadzał mu... Jodłowiec.

W drugą odsłonę Jaga weszła najlepiej jak mogła i już po dziesięciu minutach ostudziła zapędy Piasta. Po szybkiej akcji Karol Świderski zagrał do Martina Pospisila, Cech uderzył płasko, a futbolówka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.

Od tego momentu karty rozdawali na boisku białostoczanie, a wiara gospodarzy w odwrócenie losów spotkania gasła z każdą minutą. Piłkarze trenera Mamrota grali mądrze i mieli jeszcze kilka okazji, by zwyciężyć w bardziej okazałych rozmiarach, ale wynik się nie zmienił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny