PG nr 9: Nauczyciel zaatakował ucznia. Trafił za to do sądu

- Siłę fizyczną w tym kraju mogą stosować tylko określone organy, jak np. policja, ale nie nauczyciel. Starał się w sposób tak niewłaściwy wprowadzić dyscyplinę w klasie - mówił na wtorkowej rozprawie ojciec Michała.

W Sądzie Okręgowym w Białymstoku nie pojawił się oskarżony nauczyciel wychowania fizycznego Rafał U. Był jego adwokat.

- To zdarzenie było jedynie przywołaniem do porządku niesubordynowanego ucznia. Postępowanie wobec mego klienta powinno zostać umorzone - stwierdziła mecenas. Dlatego wniosła o uniewinnienie Rafała U. lub umorzenie postępowania.

Ta sprawa była już raz rozpatrywana przez sąd niższej instancji. Wyrok zapadł pod koniec kwietnia tego roku. Sąd rejonowy przyjął wtedy, że 5 kwietnia ubiegłego roku na lekcji WF w Publicznym Gimnazjum nr 9 w Białymstoku nauczyciel chwycił ucznia za szyję i popchnął w kierunku drzwi do pomieszczenia dla nauczycieli WF.

Takie zachowanie pedagoga miało być reakcją na słowa i zachowanie samego Michała. Chłopak miał tak zdenerwować się sprawdzianem sportowym, który nie poszedł po jego myśli, że wypowiedział na lekcji do połowy wulgarne słowo i wściekły kopnął materac.

Mimo, że sąd uznał winę Rafała U., nauczyciel nie został skazany. Sąd warunkowo umorzył wobec niego postępowanie na roczny okres próby. Nakazał też zapłatę na rzecz ojca Michała, który w sprawie występuje jako oskarżyciel, 500 złotych i pokrycie ponad 2300 złotych kosztów sądowych związanych z reprezentowaniem w sądzie pokrzywdzonego przez adwokata.

Taki wyrok, jeśli by się uprawomocnił, pozwala nauczycielowi nadal pracować. W świetle prawa Rafał U. pozostawałby nadal osobą niekaraną i nie figurowałby w Krajowym Rejestrze Karnym.

Dlatego z takim orzeczeniem stanowczo nie zgadza się ojciec gimnazjalisty. On również złożył apelację do sądu okręgowego. Jego pełnomocnik wniósł we wtorek o zmianę wyroku i orzeczenie wobec oskarżonego wuefisty kary 2000 złotych grzywny, częściowego naprawienia szkody w kwocie 2000 złotych, a także obowiązku przeproszenia Michała.

-Sąd pierwszej instancji błędnie przyjął, że stopień szkodliwości zachowania oskarżonego był nieznaczny. O szkodliwości takiego postępowania świadczy sposób działania oskarżonego w stosunku do dziecka, w obecności innych uczniów - podkreślał.

Po incydencie dyrekcja szkoły ukarała Rafała U. pisemną naganą, która została przypięta do jego akt. W tym roku szkolnym nauczyciel przebywa na urlopie.

- Czy byłem zaskoczony zachowaniem nauczyciela? Ten pan był wcześniej na urlopie zdrowotnym. Wrócił w połowie roku szkolnego. Widać było, że chodził podenerwowany, ale zbywał moje pytania, twierdząc, że wszystko jest w porządku. Z tego, co mówił mi już po tym wydarzeniu, to uczeń bardzo mocno go sprowokował, wyzywając - mówi Alfred Komar, dyrektor gimnazjum nr 9.

Tego, że wuefista zachował się nieadekwatnie, wątpliwości nie ma psycholog Tomasz Korytko. - Prawo jasno określa, jakie są granice. Na pewno nie można posuwać się do używania siły fizycznej, choć wydaje się, że tradycyjne środki - typu obniżenie sprawowania, oceny przedmiotowej, nie robią już wrażenia na uczniu - ocenia.

Policjanci nie prowadzą oddzielnych statystyk dotyczących przemocy w szkole, której ofiarą ze strony pedagoga pada uczeń. Rejestr prowadzi kuratorium oświaty. - Od 2006 roku były cztery skargi na niewłaściwe zachowanie nauczyciela wobec ucznia: jedna w 2008 roku i trzy w roku ubiegłym - przyznaje Małgorzata Palanis z Kuratorium Oświaty w Białymstoku.

Wyrok w sprawie Rafała U. zapadnie w piątek.