Petros Psyllos i jego wirtualna rękawica (wideo)

Do szkoły już dotarła informacja, że praca Petrosa Psyllosa zwyciężyła w tegorocznej edycji Olimpiady Innowacji Technicznych. To rękawica dla osób niepełnosprawnych - mówi w imieniu tego, kto jej używa.
Osoba niema nakłada ją na dłoń i jest w stanie porozumiewać się z otoczeniem za pomocą mowy ludzkiej. Wykonując odpowiednie ruchy palcami, w których umieszczone są czujniki, i trzymając dłoń w odpowiedniej pozycji wpisuje bowiem tekst, który przetwarzany jest na dźwięk.

Prototyp wymaga dopracowania

W swoich pracach Petros dość często myśli o tych, którym w życiu jest trudniej z powodu różnych ułomności.

- Chciałem zaprojektować układ, który byłby przydatny osobom niepełnosprawnym - opowiada o tym, jak powstawał zwycięski projekt. - Zastanawiałem się co można byłoby stworzyć, żeby im pomóc. I pomyślałem, że dobrym rozwiązaniem będzie sterowane gestami urządzenie z syntezatorem mowy, wspomagające werbalną komunikację ludzi ze światem zewnętrznym.

Urządzenie działa na baterie, więc może być używane praktycznie wszędzie - podczas załatwiania sprawy w urzędzie, sklepie czy szpitalu. Wystarczy, że użytkownik będzie wykonywał odpowiednie gesty palcami po nałożeniu rękawicy. Każdy palec odpowiada za konkretną grupę liter. W czasie ich wpisywania na wyświetlaczu pojawiają się nawet propozycje całych słów, żeby nie tracić zbyt dużo czasu na pisanie.

Na razie rękawica jest prototypem. Petros pracował nad nim w sumie dwa miesiące. Przy czym najbardziej czasochłonnym elementem był program, którego pisanie zajęło mu większość czasu.

- Jeszcze nikt takiego urządzenia nie używa, wymaga dopracowania, wiele rzeczy trzeba jeszcze udoskonalić - skromnie mówi młody wynalazca. - Ale nawiązałem już współpracę z wiceprezesem Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Białymstoku.

Petros ma zamiar wspierać swoim pomysłami osoby niepełnosprawne, aby ułatwić im życie.
- Myślę, że każdy powinien pomagać innym w taki sposób, jak tylko może - mówi. Dlatego w szkole jest współzałożycielem koła, na którym uczniowie będą zajmowali się projektowaniem układów, pomagających osobom niepełnosprawnym.

Fale mózgowe i telewizor

Petrosa od małego pociągała technika. Spora w tym zasługa dziadka, który jest elektrykiem. Petros kręcił się przy nim odkąd skończył sześć lat. Ciekawiło go jak działają różne urządzenia i dlaczego.
I to w domu zaczął tworzyć pierwsze własne urządzenia. Ostatni projekt to centralka w przydomowej szklarni, która monitoruje m.in. panującą w niej temperaturę oraz stan rosnących tam roślin.
Wybór kierunku kształcenia był więc dla Petrosa oczywisty. Tak znalazł się w białostockim Zespole Szkół Elektrycznych. Tu jego pasje znalazły właściwy kierunek i mogą rozwijać się, przynosząc wspaniałe efekty.

O potrzebach niepełnosprawnych Petros myślał także przed rokiem, gdy pracował nad innym projektem, który odniósł sukces na arenie ogólnopolskiej.

Zaprojektował wtedy i wykonał układ, za pomocą którego możliwe jest sterowanie urządzeniami elektronicznymi typu telewizor, lampka za pomocą fal mózgowych Alfa. Adresowany jest on do osób niepełnosprawnych ruchowo, które np. chorują na stwardnienie zanikowe boczne i mają niesprawne ręce.

Wynalazek Petrosa polega na tym, że po nałożeniu na głowę elementu przypominającego słuchawki, urządzenie odczytuje i analizuje fale mózgowe Alfa i na tej podstawie steruje różnymi sprzętami w domu. Na panelu umieszczone są diody, przyporządkowane poszczególnym urządzeniom w domu: telewizorowi, radiu, komputerowi.

Jeśli zaświeci się dioda, odpowiadająca włączeniu telewizora, wystarczy, że użytkownik zamknie w tym momencie oczy i urządzenie zacznie działać. Albo na odwrót - wyłączy się.

- Cały czas rozwijam to urządzenie, pracuje nad nim w wolnych chwilach - opowiada Petros. - Bo jest duże zapotrzebowanie na układy pomagające osobom niepełnosprawnym.

Wszystkie pomysły realizuje własnym kosztem. Na ubiegłoroczną pracę poszło w sumie prawie 500 zł, stworzenie rękawicy to był wydatek rzędu 350 zł. Przydają się stypendia naukowe, które dostaje Petros.
- To uczeń, który ma wyjątkowe pomysły, wykraczające poza mury szkoły - mówi Adam Aleksiejczuk, wicedyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych. - On ma pewną wizję, którą sobie realizuje. A my wspieramy go w tych działaniach.

Biocybernetyka to przyszłość

Petros praktycznie przez większość czasu pracuje nad konstruowaniem kolejnych urządzeń. W ten sposób po prostu spędza czas wolny.

- Pomysłów mam wiele, ale nie będę ich zdradzał - śmieje się. - W wakacje zamierzam pracować nad urządzeniem z biofeedbackiem. Za jego pomocą użytkownik sam wprowadzi się w stan relaksu.
Biofeedback to dostarczanie człowiekowi informacji zwrotnej o zmianach jego stanu fizjologicznego. Zmiany fizjologiczne organizmu monitorowane są przez odpowiednie urządzenie, np. pomiarowy system komputerowy.

Inny pomysł, który teraz chodzi po głowie Petrosowi to oryginalny system sterowania sprzętami gospodarstwa domowego. Ktoś wejdzie do pomieszczenia, popatrzy na migający punkt przy urządzeniu, po czym zostanie ono uruchomione.

Młody wynalazca, myślący o dobru innych, na razie pochłonięty jest nauką. Tymczasem chce skończyć szkołę z dobrymi wynikami i dostać się na czołową politechnikę np. warszawską, ale w grę wchodzi też uczelnia za granicą - np. w Lozannie. Planuje iść na biocybernetykę bo interesuje go działanie mózgu i sprawy związane ze sztuczną inteligencją.

- To przyszłościowy kierunek, choć na razie w Polsce ciężko znaleźć firmę, która zatrudni po nim absolwenta - realnie patrzy na sytuację Petros. - Ale marzę o tym, by studiować takie zagadnienia. A zatrudnienia pewnie będę musiał szukać poza miejscem zamieszkania lub za granicą. Ewentualnie założę własną działalność.