2 z 5
Poprzednie
Następne
Paulina Karczewska z Białegostoku uratowała jerzyki. Nie pozwoliła, by robotnicy zasłonili ich gniazda w bloku. Prace wstrzymano
Ogromne stado latało, ptaki kręciły kołowroty nad parkingiem. Było ich bardzo dużo. A dla mnie był to przejmujący widok. Ok godz. 22 znikły, ale zanim odleciały - niektóre sztuki próbowały zaczepić się elewacji pobliskich budynków, od których się niestety odbijały i spadały. Rozpłakałam się i dość długo płakałam. Nie mogłam w nocy zasnąć - opowiada pani Paulina.