Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paulina Karczewska: Hejter to nieszczęśliwy człowiek

Urszula Krutul
Nie potrafimy przyjmować dobrego słowa, komplementów. Dużo łatwiej i przyjemniej by nam było, gdybyśmy się tego nauczyli.
Nie potrafimy przyjmować dobrego słowa, komplementów. Dużo łatwiej i przyjemniej by nam było, gdybyśmy się tego nauczyli. Andrzej Zgiet
Kiedy ktoś nas hejtuje musimy mieć świadomość, że to bardzo nieszczęśliwy człowiek - mówi Paulina Karczewska, aktorka, artystka. - I pokazać, że da się temu przeciwdziałać dobrym słowem.

W Internecie można się natknąć dosłownie na wszystko. Mamy bardzo dużą wolność słowa i internauci często czują się bezkarni i hejtują wszystko, co popadnie. Postanowiłaś z tym walczyć. Nie boisz się , że to walka z wiatrakami?

Paulina Karczewska: Nie chcę z tym walczyć. Unikam tego słowa. Chcę przeciwdziałać mowie nienawiści i przeciwstawiać jej dobre słowo.

Co cię zainspirowało?

Ludzie. Mój projekt nazywa się „Ludzka twarz”. Rozpoczął się z początkiem listopada i potrwa do końca lutego. Zaczęło się jeszcze wcześniej, kiedy przez Facebooka robiłam ankiety internetowe. Bardzo dużo osób deklarowało, że zostało w jakiś sposób dotknięte dyskryminacją czy nienawiścią lub było tego świadkiem. Na początku chciałam robić projekt na rzecz jakiejś określonej grupy, która jest dyskryminowana w Białymstoku. Ale po tej ankiecie i po rozmowach z ludźmi, okazało się, że ten problem jest o tyle duży, że dotyczy każdego. Pomyślałam sobie: co można zrobić, żeby tak naprawdę to zmienić? Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to praca z dziećmi. Każde dziecko na świecie powinno przejść warsztaty antydyskryminacyjne. Niestety, projekt w którym biorę udział jest startupowy z budżetem 3 tys. zł. Doszłam do wniosku, że za takie pieniądze nie jestem w stanie tego zrobić, chociaż to jest bardzo potrzebne. I kiedyś pewnie się za to wezmę. Dzieci są potencjalnie najbardziej otwarte na zmiany. Pracując z nimi wykształcamy kolejne pokolenia.

Tym bardziej, że dzieci nie mają zahamowań.

I często nie rozumieją pewnych rzeczy. Nie każdy rozmawia z dzieckiem o emocjach, odczuciach i tym, jak dane zachowanie może oddziaływać na drugiego człowieka. To bardzo ważne, żeby słuchać siebie i drugiej osoby. To taki element którego jeszcze nie uczymy w szkołach, a być może jest ważniejszy niż niektóre tematy. Religia jest istotna, ale jest wiele osób, których ona nie dotyczy. Dlatego w moim projekcie, w kampanii „Dobre słowo” chcę okazać wsparcie każdemu, kto zetknie się z naszymi filmikami w Internecie. Chcę żeby te osoby, które je oglądają poczuły wsparcie. Wiedziały, że są doskonałe takie, jakie są. I że ktoś może mówić im coś przykrego tylko dlatego, że sam ma jakieś trudne doświadczenia. Że nie dostał miłości i wsparcia od rodziców w dzieciństwie i nie rozumie pewnych rzeczy.

Hejt i dyskryminację zawsze będziemy odbierać osobiście.

Trudno od tego uciec. Bo pierwsze, co czujemy, to emocje. Które są też po drugiej stronie. I pojawia się konflikt. Kiedy obcujemy z kimś, kto pluje w Internecie jadem musimy mieć świadomość tego, że po drugiej stronie jest naprawdę nieszczęśliwy człowiek. Ta moja kampania ma pokazać dobrą stronę, powiedzieć dobre słowo. Każdy ma je w sobie, każdy może powiedzieć coś dobrego drugiej osobie.

A czy nasze społeczeństwo jest gotowe na przyjęcie dobrego słowa?

Myślę, że mamy z tym problem. Nie potrafimy przyjmować dobrego słowa, komplementów. Dużo łatwiej i przyjemniej by nam było, gdybyśmy się tego nauczyli.

A nie jest tak, że wstydzimy się komplementów?

Trochę tak, a powinno być odwrotnie. Też mi się wydaje, że to poniekąd wina braku edukacji. W szkole dziecko często słyszy, że to i tamto zrobiło źle. Przez bardzo wiele lat ten młody człowiek słyszy o swoich błędach i przyzwyczaja się do tego. A powinien słyszeć, że coś zrobił dobrze, że jest super. Sama mam małe dziecko i to otwiera mi inne myślenie. Zaczynam obserwować i bardzo dużo się uczę. Tak naprawdę zaczynam być dużo bardziej uważna na to, co robię i na to, co się dzieje wokół mnie. Wcześniej na pewne rzeczy bym nie reagowała, albo bym uważała, że to jest sprawa tej osoby. I wrzucałabym to do worka „tolerancja”. Ale teraz wiem, że owszem to jest sprawa tej osoby, ale reszta społeczeństwa na to patrzy. I jeśli to nie będzie komentowane, to nic się nie zmieni. I nawet jeśli to są małe rzeczy, małe słowa, pojedyncze zdania, to też są ważne. Ważne jest mówienie o uczuciach i emocjach i o tym, co nam nie odpowiada. To jest bardzo trudne, ale potrzebne. Często ludzie wpadają w schematy i robią coś dla świętego spokoju, dla rodziców.

Na przykład?

Weźmy taki chrzest. Pojawiało się to często w ankietach, że osoby, które nie ochrzciły dziecka są szantażowane emocjonalnie. Często najbliższa rodzina wymusza to na nich. Bo tak trzeba. Bo jak ludzie będą na to patrzeć? Jest dużo tych „bo”. A tak naprawdę to jest bardzo ważna i odpowiedzialna decyzja. Ponieważ rodzic bierze na siebie odpowiedzialność wychowania dziecka w wierze. Pojawia się też temat żywienia...

W jakim sensie?

Dla wielu osób jedzenie mięsa jest tak oczywiste, że nie wyobrażają sobie, że ktoś mógłby z tego świadomie zrezygnować. Wegetarianie i weganie zaznaczali, że w restauracjach czy barach często nie ma dla nich żadnej propozycji. A jest przecież dużo osób, które podejmują taką decyzję. Ze względu chociażby na stan zdrowia. Nie chcę nikomu niczego zabraniać, bo wszystko jest dla ludzi. Mam tylko wrażenie, że napierając, wymagając i żądając jesteśmy w stanie o wiele mniej zrobić niż wspierając i pokazując innym możliwości.

Wspomniałaś o filmikach, które kręcisz w ramach projektu. Co jeszcze on zakłada?

To pierwsze działanie, które nazywa się właśnie „Dobre słowo”. Powstają filmiki, które wrzucamy na Facebooka. To nagrania prezentujące po prostu dobre słowo do drugiego człowieka. Internet, zwłaszcza teraz, kiedy na czasie jest temat imigrantów, jest przepełniony ciężkimi i mało przyjemnymi tematami. „Dobre słowo” nie ma walczyć z czymkolwiek, tylko wspierać ludzi, którzy mogą być potencjalnie narażeni na dyskryminację. A okazuje się, że tak naprawdę każdy jest na to narażony.

Jeśli ktoś sam będzie chciał nagrać filmik i go wrzucić, to może to zrobić?

Jak najbardziej. Zachęcam do tego. Można wrzucić swój filmik, albo napisać swój tekst - jakieś dobre słowo do innych. Może to być również jakieś fajne zdjęcie. Więcej informacji można znaleźć na podstronie „Dobre słowo Białystok”. Jeśli ktoś chciałby nagrać filmik, a sam nie czuje się na siłach może napisać do mnie na profilu. Przyjadę z filmowcem, Bartkiem Tryzną i razem coś nagramy.

Projekt zakłada jeszcze coś poza filmikami?

Tak. Kiermasz i jam session. Chciałabym wciągnąć do współpracy osoby, które potencjalnie mogą być zagrożone dyskryminacją. Żeby pokazały element swojej kultury - rękodzieła i kuchni. A podczas jam session - coś zagrały. Bo muzyka potrafi zbliżyć ludzi. Działam w ramach projektu Fundacji Humanity in Action Polska w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Młodych Dziennikarzy „Polis” pt. „Start-up! Laboratoria akcji i idei przeciw mowie nienawiści”. Projekt jest realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny