Park przemysłowy przerasta możliwości Czarnej. A miało być tak pięknie.

Powstanie parku przemysłowego jest poważnie zagrożone - nie ukrywa swoich obaw Tadeusz Matejko, burmistrz Czarnej Białostockiej.

Przypomnijmy, że inwestycja ma powstać na terenie nieistniejącej od 2002 roku od lat fabryki maszyn rolniczych Agromet.

Plany są ambitne

Plany zakładają, że na obszarze o powierzchni 6,7 hektarach zostanie zlokalizowanych nawet osiem przedsiębiorstw, dzięki którym Czarnej Białostockiej przybędzie 300 nowych miejsc pracy.

Jeszcze trzy tygodnie temu burmistrz Czarnej był optymistą: - Jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji. Jeśli zdążymy, to na przełomie 2009/2010 roku podpiszemy oficjalną umowę - mówił Tadeusz Matejko.

Zanim plany wejdą w życie, gmina musi przygotować teren pod inwestycję. Obszar trzeba bowiem podłączyć do sieci kanalizacyjnej, wodociągowej i do zasilania energetycznego. Niezbędna jest budowa dróg. Poza tym gmina musi wyburzyć część nieruchomości. Ale ambitne plany mogą lec w gruzach.

- Przeanalizowaliśmy nasze finansowe możliwości związane z parkiem i inwestycjami - dodaje burmistrz Czarnej Białostockiej.

Okazało się, że w umowie podpisanej (1 kwietnia 2008 roku), z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczośći pojawiły się dwa dodatkowe i trudne do spełnienia warunki.

Gminie brakuje pieniędzy

- Niestety, w Polsce Wschodniej koszty podatku VAT nie są kwalifikowane. To znaczy, że gmina nie odzyska około 4 mln złotych - mówi Adam Kamiński, wicestarosta powiatu białostockiego.

Jednak na tym nie koniec. Pojawił się też inny problem. Bo poza obszarem parku gmina nie może zainwestować więcej niż 20 procent wartości całej inwestycji.

Podlaski Park Przemysłowy ma kosztować 54 miliony złotych. Gmina Czarna Białostocka może liczyć na 90 procent unijnego dofinansowania: - Na inwestycje poza obszarem parku musielibyśmy wydać kilkanaście milionów złotych - tłumaczy burmistrz Matejko.

Dlatego gmina pilnie poszukuje pieniędzy. A czas nagli, gdyż w grudniu musi być zamknięta dokumentacja. Tylko w takim przypadku, w maju przyszłego roku ruszyłyby pierwsze prace.

- W grę wchodzą duże kwoty. Niestety, jak na możliwości budżetu naszej gminy są one zbyt wysokie - mówi Tadeusz Matejko.

Po pomoc do marszałka

Rozwiązaniem byłaby dotacja z Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego. Bo jeśli zarząd województwa nie wesprze projektu i nie wspomoże gminy Czarna Białostocka (pomoc finansowa w 2011 roku wyniosła 2 miliony złotych) to wówczas przepadną pieniądze z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Jeśli tak się stanie, może załamać się projekt o wartości 45 milionów złotych.

Z kolei, jak mówi Adam Kamiński, jest bardzo prawdopodobne, że nie będzie można zrealizować budowy drogi do Podlaskiego Parku Przemysłowego w Czarnej.

- Spotykamy się z posłami, marszałkami. Prowadzimy intensywne rozmowy na temat wsparcia naszego parku. Dobrze, że mamy przychylne stanowisko wojewody podlaskiego. Teraz czekamy na rozmowy z ministrem rozwoju regionalnego. Mamy nadzieję, że jednak uda się uratować ten projekt - mówi wicestarosta Kamiński.