Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park Dinozaurów w Jurowcach. Możesz posiedzieć w paszczy potwora... (zdjęcia)

Małgorzata Bazyluk
- Chciałbym kiedyś zobaczyć takiego prawdziwego dinozaura - zdradza Kuba.- Ale za to masz żółwia - odpowiada ze śmiechem jego mama.
- Chciałbym kiedyś zobaczyć takiego prawdziwego dinozaura - zdradza Kuba.- Ale za to masz żółwia - odpowiada ze śmiechem jego mama.
Pierwszy był triceratops, kolejny albertozaur. Ale to było dwa lata temu. Ile dinozaurów jest dziś? Nie mam pojęcia - śmieje się Maciej Łodej. I snuje plany: Co by tu jeszcze zrobić, aby uszczęśliwić dzieciaki?

[galeria_glowna]
Czasami mówimy zwiedzającym, że dziś jeszcze nie karmiliśmy zwierzaków - opowiada Maciej Łodej, pomysłodawca i właściciel Parku Dinozaurów w Jurowcach. - Ostrzegamy więc, że mogą zostać zjedzeni!

- Tu jest bardzo fajnie i wcale nie strasznie! - uważa Kuba Kosior, który wraz z rodzicami odwiedził w niedzielę Park Dinozaurów.

Straszne, groźne, wielkie...

Zdarza, że dzieci płaczą na widok wielkich stworów. Niektóre z nich mają przecież kilka metrów wysokości, a z ich paszcz wystają wielkie zęby. Przerażające są też odgłosy, które z siebie wydobywają.

- Ale tylko u nas można usłyszeć, jak porozumiewały się między sobą dinozaury - chwali się Łodej. - Jako jedyni w Polsce mamy nagłośnienie całego Parku. Większość odwiedzających jednak nie może oderwać od eksponatów wzroku. I przy każdym robi pamiątkowe zdjęcie.

Skąd wziąć dinozaura?

Aż chciałoby się powiedzieć - wykopać. Ale to właśnie był jeden z większych problemów rodziny Łodejów: skąd wziąć prehistorycznego zwierza?

- Gdy z rodziną postanowiliśmy, że otwieramy Park Dinozaurów, w Polsce działało ich tylko pięć, ale ani jeden na naszym terenie - wspomina Łodej. - I nikt nie chciał zdradzić, kto robi takie "zabawki".

Łodej jednak się nie poddał. Kontakt do producenta znalazł przypadkiem, w Internecie. Dwa miesiące pracy od świtu do zmierzchu i park był gotowy na przyjęcie pierwszych gości.

Gigantyczny plac zabaw

Jadąc do Jurowiec trzeba zarezerwować cały dzień. Oprócz dinozaurów dzieci mogą wyszaleć się biegając po zwodzonym moście, torze przeszkód, jeżdżąc kolejką czy na gokartach.

Rodzice w tym czasie mają możliwość zrelaksowania się w ogródkach, gdzie można posiedzieć w cieniu, zjeść obiad, a nawet wypić piwo.

Kolejnym postanowieniem Łodeja jest wybudowanie... plaży.

- Takiego kąpieliska z prawdziwego zdarzenia - zdradza.

Zabawa, ale też nauka

Najwięcej klientów przyjeżdża do Jurowiec w czasie wakacji. Natomiast w roku szkolnym park najczęściej odwiedzają wycieczki szkolne.

- Przyjechaliśmy tu, aby ciekawie spędzić dzień - mówi Beata Kosior, która wraz z rodziną przyjechała do podbiałostockiego parku aż z Ostrowi Mazowieckiej. - Syn bardzo lubi dinozaury, więc jest to idealne miejsce na spędzenie weekendu.

Co najmłodsi wiedza na temat dinozaurów, oprócz tego, że już wymarły? Niektórzy mogą pochwalić się szeroką wiedzą.

- Zbieram książki i gazety, czytam na temat dinozaurów - mówi Kuba Kosior. - A moim ulubionym dinozaurem jest Rex.

Wizyta w parku to też doskonała okazja na uzupełnienie wiedzy na temat prehistorycznych zwierząt. Oprócz ulotek zawierających dokładny opis każdego z eksponatu pracują tu też przewodnicy, którzy chętnie służą pomocą.

- Chciałbym kiedyś zobaczyć takiego prawdziwego dinozaura - zdradza Kuba.
- Ale za to masz żółwia - odpowiada ze śmiechem jego mama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny