Nie są bowiem zameldowani na pobyt stały w granicach strefy. A przecież od swojej działalności gospodarczej odprowadzają podatki do miejskiej kasy. Więc powinni być tak samo traktowani. Tymczasem za roczny abonament w podstrefie A płacą 1600 zł, a mieszkańcy 90 zł. Ta różnica to reliktów tzw. krasnalizmu. Tak przedsiębiorcy określali w 2003 roku politykę ówczesnych władz Białegostoku. Rozchodziło się o inwestycje wielkopo-wierzchniowe. To był czas złotej ery jedynego hipermarketu w mieście. Przedsiębiorcy chcieli wznosić kolejne, ale czuli nieprzychylność miasta.
Od tamtej przybyło nie tylko galerii, ale relikt z parkowaniem trwa. Teraz jego zniesienia domaga się Platforma. Pytanie, dlaczego tego nie zrobiła, gdy przez 8 lat miał wpływ na to, co dzieje się w mieście? Można rzec: lepiej późno niż wcale. Albo jeszcze jeden paradoks białostocki: punkt widzenia zależy od punkt siedzenia. W opozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?