Ewa Krzesicka przez kilka lat była rzecznikiem prasowym Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach. Jeszcze całkiem niedawno rektor Jerzy Sikorski ją chwalił. Nigdy nie było też słychać o jakichkolwiek zastrzeżeniach do jej pracy.
Tymczasem dwa tygodnie temu dostała wypowiedzenie w związku z "utratą zaufania". Było to kilka dni po tym, jak redakcja tygodnika Nowiny Suwalskie zwróciła się do uczelnianych władz z długą listą pytań. Chodziło w nich m.in. o to, że rektor zatrudnił w szkole syna i firmę, w której swego czasu zasiadał w radzie programowej, a kanclerz zamawia słodycze w hurtowni swojego partnera życiowego.
Jak wynika z naszych informacji, w PWSZ przeprowadzono coś na kształt śledztwa dotyczącego tego, kto mógł dostarczyć dziennikarzowi stosunkowo szczegółowych informacji na temat funkcjonowania uczelni. Padło na niczemu niewinną w tym przypadku Ewę Krzesicką.
Rektor Jerzy Sikorski twierdzi jednak, że to nieprawda.
- Do tej pani już wcześniej mieliśmy zastrzeżenia - mówi, ale wątku nie rozwija.
Na stanowisko rzecznika prasowego PWSZ zatrudniła nową osobę.
Ewa Krzesicka złożyła natomiast pozew do sądu. Domaga się przywrócenia do pracy. Pierwsza rozprawa odbędzie się za miesiąc.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?