Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Elżbieta dokarmiała bezdomne psy. Teraz musi zapłacić grzywnę

Fot. Krystyka Kościewicz
Pani Elżbieta kocha zwierzęta. Nawet po wyroku, który wymierzył jej sąd, chciała nakarmić psy. Ale ich już nie było. – Zrobili z nimi porządek. Jak tak można? – pyta.
Pani Elżbieta kocha zwierzęta. Nawet po wyroku, który wymierzył jej sąd, chciała nakarmić psy. Ale ich już nie było. – Zrobili z nimi porządek. Jak tak można? – pyta. Fot. Krystyka Kościewicz
Nie ma takiego prawa, nie ma takiego przepisu, żeby karać za bezdomne psy - mówi Elżbieta Godawa z Hajnówki. Przyznała się w sądzie, że dokarmia psy, i dostała grzywnę.

Historia podzieliła mieszkańców Hajnówki: na tych, co psy lubią i nie. Zainteresowało się nią Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gdyni. Skargę dostał Rzecznik Praw Obywatelskich i Ministerstwo Sprawiedliwości.

Historia żółtego i czarnego

- Tego żółtego psa znalazłam pięć lat temu, przed sklepem. Obraz nędzy i rozpaczy. Ktoś go podpalił - opowiada Elżbieta Godawa. - Myślałam, że zdechnie. Wzięłam na ręce i zaniosłam przed blok. Na drugi dzień przychodzę, a on patrzy na mnie. Mieszkańcy się nim zainteresowali, pomogli. Poszłam do weterynarza, dał jakieś leki, ja przekazałam je lokatorom i oni dawkowali, opiekowali się. Pies wyszedł z tego. Więc go dokarmiam i wszyscy go karmią. Jemu się zdaje, że my tu wokół jesteśmy jego rodziną, ale najwięcej biega za mną, bo tu siedzę. Tak samo ten czarny. Ale żaden z tych psów nie jest mój.

Ludzie się zastanawiają: skoro psy nie są pani Elżbiety, to czy powinna płacić grzywnę? I chociaż wyrok zapadł 1 lipca, nadal trwa w Hajnówce debata, czy aby sąd się nie pomylił. A może potraktował kobietę nazbyt surowo? Jeszcze inni zastanawiają się, czy oni powinni nadal psy dokarmiać.

- Wedle mojego sumienia głodnemu trzeba dać - mówi Jolanta Trochimiuk. - Ale z drugiej strony, jeżeli taki pies zje, a za chwilę ugryzie albo dziecko, albo mnie? Najlepsze byłoby wyłapywanie. Ale nie wiem, czy coś takiego u nas robią, bo psów wiele biega. Pani Jolanta twierdzi jednak, że mimo wszystko będzie karmiła psy. - Kiedy jestem w pracy, to przybiega taki kundel, a ja zawsze coś dla niego mam. Mnie nie zaczepia, wręcz przeciwnie, jest grzeczny, ale na innych szczeka. Jak kogoś ugryzie, czy mi się za to nie oberwie? - zastanawia się kobieta.

Oburzona wyrokiem jest też Diana Jańczuk z Hajnówki: - To jest absurd. Kto ukarał? Za to, że się psa ratuje i karmi? No nie, to niemożliwe. Ale co się dziwić, skoro dzisiaj nie wolno nawet karmić biednych ludzi, bo zaraz się płaci podatek. Jak chleb ktoś tam dawał w Wałbrzychu, to co się działo? Widocznie tak jest też z psami. Ale to nieludzkie. Tyle pokarmu się wyrzuca, dlaczego pies ma nie zjeść?

Pani Elżbieta w miniony czwartek, jak każdego ranka, chciała mimo wyroku skazującego nakarmić psy.

- Chodziłam i pytałam, gdzie one są. Nawet do dziewcząt, które pracują w pobliskim Orbisie, zajrzałam. Ale nikt psów nie widział, ludzie z osiedla też nie. Dlaczego? Jak tak można? - pyta pani Elżbieta.

Czy po nagłośnieniu sprawy odpowiedzialne służby postanowiły pozbyć się problemu, odławiając ulubieńców skazanej hajnowianki?

Pilnujcie swoich psów

Bo w tej sprawie medal ma dwie strony. Nie da się ukryć, że wałęsające się po mieście i puszczy psy to duży problem. Tylko w I półroczu 2009 roku na terenie powiatu hajnowskiego odnotowano 41 pogryzień przez zwierzęta. W tym 38 przez psy. Z tego 9 przez psy nieznane.

Psy bezpańskie najczęściej spotkać można w okolicach Hajnówki i wsi puszczańskich: Orzeszkowa, Piasków, Łozic, Topiły, Czerlonki.

- Właśnie koło Czerlonki została zagryziona sarna, 200 metrów od zabudowań, leżała przy samej drodze. Ewidentnie było widać, że zaatakowały ją dwa psy. Ustaliliśmy nawet, czyje. Ale co z tego, kiedy właściciel psów zaprzeczył, że do niego należą - mówi Paweł Mering, komendant posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Hajnówka.

Komendant opowiada, że bardzo blisko Hajnówki psy zagryzają nawet łanie, więc muszą być w watasze, co najmniej 3-4 sztuki, większe od wilczura. - Taki zwyczaj się tutaj zrodził, że ludzie psy luzem puszczają - skarży się Mering. - Może w końcu dowiedzą się, że za to są kary, i zaczną pilnować swoich pupili?

Pani Elżbieta nie zapłaciła jeszcze grzywny. Jej wyrok jest nieprawomocny.

- Odwołuję się - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny