Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjentka zmarła. Radioterapeuta odpowiada za sfałszowanie historii choroby

Magdalena Kuźmiuk
Radioterapeuta odpowiada za sfałszowanie historii choroby
Radioterapeuta odpowiada za sfałszowanie historii choroby sxc.hu
Według prokuratury, Andrzej P. przerobił dokumentację medyczną 33-letniej pacjentki, by zatuszować fakt, że w czasie pierwszej wizyty nie zlecił żadnych badań, które mogłyby wykryć nowotwór piersi. Niespełna rok później kobieta zmarła. Lekarz został już skazany za sfałszowanie dokumentacji. Teraz odwołuje się od tego wyroku.

We wtorek sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Białymstoku. Trafiła tam bowiem apelacja obrońcy Andrzeja P. W jego ocenie, dowody zgromadzone w śledztwie, a także w czasie pierwszego procesu, nie dają podstaw do skazania białostockiego lekarza.

Sąd pierwszej instancji pod koniec ubiegłego roku skazał Andrzeja P. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Za sfałszowanie historii choroby ambulatoryjnej 33-letniej Beaty B.

W kwietniu 2008 roku kobieta wyczuła zgrubienie w piersi. Lekarz rodzinny rozpoznał zastój pokarmu, ponieważ w tym czasie pacjentka karmiła dziecko. Gdy powiększyły się jej węzły chłonne, dostała antybiotyk. Po konsultacji w poradni laktacyjnej skierowano ją do poradni onkologicznej.

16 czerwca 2008 roku zgłosiła się do oskarżonego lekarza radioterapeuty. Według prokuratury, stwierdził on u Beaty B. tylko zastój w piersi. Miał zalecić obserwacje, ściąganie pokarmu i robienie okładów. Zdaniem śledczych, Andrzej P. nie zalecił dodatkowych badań.

To uspokoiło pacjentkę. Dwa dni później poszła na USG piersi. Z poradni ginekologicznej dostała skierowanie do onkologa. Uznała jednak, że kilka dni wcześniej była na takiej konsultacji i nie wykryto nic niepokojącego.

Mijały tygodnie, a stan zdrowia Beaty B. się pogarszał. Zapisała się na prywatną wizytę u innego onkologa. Rozpoznanie: zaawansowany nowotwór piersi z przerzutami. Diagnozę potwierdził inny specjalista.

We wrześniu 2008 roku Beata B. spotkała w szpitalu Andrzeja P. Miała mu wtedy życzyć lepszych diagnoz, bo przez jego złą diagnozę ma zaawansowanego raka.

Według prokuratury, to spotkanie sprawiło, że lekarz przerobił dokumentację z jej wizyty sprzed trzech miesięcy. Dopisał, że miał wtedy podejrzenie i zalecił dalsze badania w kierunku nowotworu. Gdy w styczniu 2009 roku Beata B. odebrała odpis dokumentacji, stwierdziła, że zawiera informacje, których wcześniej tam nie było. Kiedy kilka miesięcy później kobieta przegrała walkę z rakiem, jej mąż powiadomił prokuraturę.

Wyrok w tej sprawie zapadnie za tydzień.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny