Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent nie będzie cierpiał. Znamy miejsca, gdzie chorych leczą bez bólu.

Fot. Wojciech Oksztol
Pielęgniarka Iwona Łapińska uczy 12-letnią Natalię Czechowicz, jak posługiwać się specjalną linijką do pokazywania bólu pooperacyjnego
Pielęgniarka Iwona Łapińska uczy 12-letnią Natalię Czechowicz, jak posługiwać się specjalną linijką do pokazywania bólu pooperacyjnego Fot. Wojciech Oksztol
Dwa oddziały szpitala wojewódzkiego w Białymstoku zdobyły tytuł "Szpitala bez bólu".

Co oznacza ten certyfikat

Co oznacza ten certyfikat

lekarze i pielęgniarki są przeszkoleni w zakresie uśmierzania bólu
natężenie bólu bada się co najmniej 4 razy na dobę
pacjent jest informowany przed zabiegiem o możliwościach i metodach uśmierzania bólu pooperacyjnego
niepożądane działania leków są kontrolowane

Łatwiej mi pokazać, jak mnie boli, niż o tym opowiadać - mówi Natalia Czechowicz. Dziewczynka właśnie miała operację w szpitalu przy ul. Wołodyjowskiego.

Jego oddział chirurgii, urologii, ortopedii i otolaryngologii dziecięcej, który zarząd województwa i dyrekcja szpitala wojewódzkiego chcą zlikwidować, jako jeden z pierwszych w Podlaskiem może się pochwalić certyfikatem "Szpital bez bólu". Drugim jest laryngologia dla dorosłych w tym samym szpitalu.

- Teraz, dzięki specjalnym linijkom, dzieciom łatwiej jest określić stopień bólu - mówi Iwona Łapińska, pielęgniarka z ortopedii dziecięcej szpitala wojewódzkiego. - W przypadku bardzo małych pacjentów w opisywaniu cierpienia maluchów pomagają nam rodzice.

Dzieci wskazują natężenie bólu, posługując się skalą numeryczną (od 1 do 10) lub wzrokową - wskazując odpowiedni kolor, odpowiadający jego odczuciom (od zielonego do czerwonego). Wyniki są zapisywane na karcie. Na ich podstawie dobiera się odpowiednie dawki leków.

- Certyfikat, który otrzymaliśmy, to znak, że leczenie bólu jest u nas prowadzone na wysokim poziomie - mówi Andrzej Szulecki, szef dziecięcych oddziałów zabiegowych przy ul. Wołodyjowskiego. - Teraz mamy ujednolicone zasady postępowania z pacjentami po operacjach. Dzięki prowadzonym obserwacjom będziemy mogli walczyć z bólem jeszcze skuteczniej niż do tej pory.

Taki znak jakości, który dostały dwa oddziały szpitala wojewódzkiego, ma szansę zmienić przekonanie, że po operacji musi boleć.

- Chory nie może po zabiegu cierpieć. My jesteśmy od tego, żeby jego ból wyprzedzić - mówi Zofia Grzegoryk, pielęgniarka. - Jeżeli pacjenta nic nie boli, lepiej goi się jego rana. Ból pogarsza efekty leczenia.

Polskie szpitale nie są zobowiązane do monitorowania bólu. W innych krajach Unii takie procedury leczenia bólu są standardem. U nas to nadal kwestia dobrej woli szpitali. Decydują się na to tylko nieliczne z nich. Efektem jest niepotrzebne cierpienie pacjentów.

Certyfikaty "Szpital bez bólu" przyznają wspólnie Polskie Towarzystwo Badania Bólu, Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, Towarzystwo Chirurgów Polskich oraz Polskie Towarzystwo Ortopedyczne i Traumatologiczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny