P jak pokój

Znak mieliśmy postawić dopiero po niedzieli, umówiliśmy nawet brygadę z administracji, która przyjechałaby z ciężkim sprzętem. Dziurę trzeba przecież wykopać w zamarzniętej ziemi - mówi Eugeniusz Zysk, zastępca dyrektora w Zarządzie Mienia Komunalnego. - Jednak zadzwonił do nas prezydent Sawicki i poprosił, żebyśmy załatwili sprawę "od ręki".

Prezydent się ugiął
Telefon był nieprzypadkowy. Chwilę wcześniej w gabinecie prezydenta pojawili się bowiem przedstawiciele mieszkańców z bloków przy Nowym Świecie 4 i 6. Postawili sprawę jasno - żądamy znaku, który wskaże miejsca dla planistów i te, z których będą mogli korzystać wyłącznie mieszkańcy.
Ustawiony przed tygodniem znak "strefa parkowania" z podwieszoną pod nim tabliczką z zakazem wjazdu i informacją, ze nie dotyczy on mieszkańców oraz pracowników UM (w międzyczasie ktoś przerobił UM na UB) nie zadowolił ich.
- Chcemy mieć pewność gdzie parkujemy my, a gdzie planiści - mówili wczoraj mieszkańcy.

Wrócą do kart?
Na efekt telefonu nie trzeba było długo czekać. Już po godz. 12 na podwórku pojawiła się brygada z administracji "Centrum" z młotem pneumatycznym i nowym znakiem - tym razem parkingu z dopiskiem "Dla mieszkańców budynków Nowy Świat 4 i 6". I od razu zabrali się do roboty. Całej scenie z góry przyglądali się zaciekawieni planiści. Na dół zszedł Ryszard Rozumiłowski, który... przyznał rację mieszkańcom. Być może dlatego, że sam chodzi najczęściej na piechotę.
- Rozumiem oburzenie mieszkańców - mówił. - Miejsca parkingowe im się należą.
Mieszkańcy zapowiedzieli, że teraz będą twardo egzekwować nowe zasady parkowania.
- Poprosimy administrację żeby zrobili nam karteczki, które moglibyśmy wkładać za szybę, tak by nikt nie miał wątpliwości czy jest to samochód mieszkańca, czy nie - mówi Ewa Nowakowska.
Jednocześnie zaproponowała, by planiści wykonali podobne do tych, z których korzystali do tej pory, tylko już bez nazwisk.
- To pozwoli straży miejskiej wypisywać mandaty tym, którzy wjeżdżają na nasz parking aby uniknąć kasowania kart parkingowych.