Oszustwo na urzędnika: Kobieta naciąga staruszków. 83-latka straciła 40 tys. zł

Było popołudnie. Do 83-letniej mieszkanki miasta zapukała kobieta podająca się za urzędniczkę. Zaoferowała starszej pani pomoc w wypełnieniu dokumentów, które miały gwarantować podwyższenie emerytury.

Niczego niepodejrzewająca gospodyni wpuściła nieznajomą do domu. Ta w pewnym momencie poprosiła 83-latkę o pokazanie odcinka jej emerytury. Gdy już go zobaczyła zażądała kolejnych. Wtedy obie kobiety poszły do sąsiedniego pokoju, gdzie gospodyni wyjęła z szafki saszetkę z odcinkami emerytury oraz swoimi oszczędnościami. Po zakończonych formalnościach rzekoma urzędniczka zaczęła w przedpokoju badać kolana i kręgosłup starszej pani.

- Następnie poleciła jej, aby posiedziała kilka minut w bezruchu. Najprawdopodobniej wtedy, wykorzystując chwilową nieuwagę 83-latki, zabrała saszetkę z 40 tysiącami złotych i wyszła - relacjonuje mł. asp. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Dopiero po kilkunastu minutach gospodyni zorientowała się, że padła ofiarą oszustki. Od razu o całym zdarzeniu powiadomiła łomżyńskich policjantów, którzy szukają teraz fałszywej urzędniczki.

Policjanci radzą

- Apelujemy o rozwagę. Opowieści i preteksty, jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic - mówi mł. asp. Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Jednak wspólnym elementem ich działania jest wytypowanie na przyszłe ofiary starszych i najczęściej mieszkających samotnie osób, zdobycie ich zaufania, odwrócenie uwagi i bardzo często przekonanie gospodarzy, by wpuścili nieznajomych do mieszkania. Dlatego też pamiętajmy o ograniczonym zaufaniu do obcych i nie wpuszczaniu ich do naszych mieszkań. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości i podejrzewamy, że mamy do czynienia z oszustem powiadommy policję.