Kilkanaście osób przekazało kobietom od czterech do nawet 50 tys. zł. Pieniędzy nigdy nie odzyskały. W sumie pokrzywdzeni stracili ponad 100 tys. zł. Sprawiedliwość przyszła po 20 latach, bowiem zarzuty dla Izabeli K. i Eugenii L. sięgają lat 1995-2002.
Kobiety zostały skazane za oszustwa i płatną protekcję. Sąd I instancji skazał je na półtora roku i dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo orzekł też konieczność naprawienia szkody. Eugenia L. musi zwrócić 30,5 tys. zł, a Izabela K. - ok. 65 tys. zł. Wczoraj sąd odwoławczy utrzymał ten wyrok. Oskarżone nie stawiły się w sądzie.
- To było oszustwo z premedytacją - mówił uzasadniając wyrok Marek Wasiluk, sędzia Sądu Okręgowego w Białymstoku. - Obie oskarżone działały z zamiarem bezpośrednim wyłudzenia pieniędzy. Oferowały znajomym mieszkania i domy, których nigdy nie było w zasobach miasta.
W uzasadnieniu sędzia podkreślał także, że jedna z oskarżonych - po tym jak otrzymała pieniądze na poczet nieruchomości - zaczęła unikać kontaktów z pokrzywdzonymi. - Tak przecież nie zachowuje się osoba, która chce pomóc - zauważył sędzia Wasiluk.
Odniósł się także do niezrozumiałej naiwności ludzi. Pokrzywdzeni przekazywali oszustkom nierzadko oszczędności życia na cel niepewny, na dodatek bez pokwitowania.
Prokuratura zarzuciła Izabeli K. działanie w porozumieniu z Heleną M., która miała być rzekomą urzędniczką. Zdaniem obrońców to właśnie ona brała pieniądze i oszukała również samą Izabelę K. i jej matkę, które zapłaciły jej za załatwienie mieszkania i wizy do USA. Helena M. nie poniosła odpowiedzialności, bo... zniknęła. Kobieta ukrywa się za granicą, a dochodzenie w jej sprawie jest zawieszone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?