To działo się w 2011 roku. Oskarżona, podając się za pracownika opieki społecznej, zapukała do domu mieszkającej w Dojlidach starszej pani. Jak opowiada syn kobiety, oszustka twierdziła, że bada poziom życia starszych osób, pytała o zdrowie. Pokrzywdzona zaprosiła Helenę D. na herbatę. Niepostrzeżenie oskarżona wrzuciła jej do kubka lek nasenny. Gdy starszą panią zamroczyło, Helena D. grasowała po jej mieszkaniu. Wzięła 5500 złotych.
Kolejną pokrzywdzoną kilka miesięcy później Helena D. zaczepiła na ulicy. Twierdziła, że zna lek, który pomoże na jej utykanie. Kobieta zaprosiła oskarżoną do domu. Wtedy Helena D. zaproponowała jej cudowny lek. Tak uśpiła starszą panią. Ukradła jej pieniądze i złotą biżuterię. Pokrzywdzona straciła 7200 złotych.
Najbardziej ucierpiała trzecia ze starszych pań. Wizytę Heleny D. przypłaciła pogorszeniem stanu zdrowia. Zamroczona lekami kobieta leżała przez kilka godzin na zimnie. Helena D. zabrała jej pieniądze, opróżniła też konto w banku.
- Każdy z nas może stanąć twarzą w twarz z przestępcą. Trzeba mieć się na baczności przed wieloma osobami i nie być łatwowiernym - podsumował uzasadnienie wyroku sędzia Marek Dąbrowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?