Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszczędności na... papierze

Wojciech Nowicki [email protected] Fot. B. Maleszewska
Choć policja także szuka oszczędności, to patroli na ulicach ani paliwa do wozów nie zabraknie
Choć policja także szuka oszczędności, to patroli na ulicach ani paliwa do wozów nie zabraknie
Skrzętnie liczymy każdą złotówkę, kupujemy mniej i taniej. Wiadomo, kryzys. Firmy ograniczają produkcję i zwalniają ludzi. Bo ubyło klientów i brakuje zamówień. Zaciska wreszcie pasa rząd i wezwał do oszczędzania ministrów. Jak radzą sobie z przysłowiowym "liczeniem spinaczy" w ramach cięcia kosztów podlascy pracodawcy? Najkrócej mówiąc - dali na wstrzymanie.

O jedną dziesiątą - ok. 67 mln zł - skurczyła się kasa naszego urzędu wojewódzkiego. Zgodnie z planem oszczędności w administracji rządowej, w budżetach poszczególnych województw jeszcze w styczniu zamrożone zostało 10 proc. pieniędzy na wydatki. Urząd oszczędza zresztą, na czym może.

- Wstrzymane zostały remonty, zakupy sprzętu, także samochodów - wylicza Jolanta Gadek, rzecznik wojewody podlaskiego. - Starannie planujemy wyjazdy w delegacje, aby więcej osób mogło zabrać się jednym autem.

Jak zapewnia rzecznik, urzędników obowiązuje gospodarne wykorzystanie choćby materiałów biurowy, ale bez popadania w skrajności. Bo administracja, oprócz tego, że oszczędnie, musi działać sprawnie.

Odkładają, czekają, pilnują

Podobnie deklaracje można usłyszeć od policji: gospodarność owszem, ale nie kosztem bezpieczeństwa obywateli. Jak to zrobić w sytuacji, gdy w całym resorcie trzeba uciułać grubo ponad miliard złotych?

- Paliwa do radiowozów na pewno nie zabraknie - zapewnia Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

Gdzie zatem szuka oszczędności podlaska mundurówka? Kończy rozpoczęte remonty i, podobnie jak urząd wojewódzki, z rozpoczęciem nowych czeka na lepsze czasy. Policja ogranicza też zużycie papieru.

- Większość korespondencji, głównie wewnętrznej, odbywa się drogą elektroniczną - wyjaśnia Dobrzyński.

Urzędy bez papieru

Do boju z papierowym marnotrawstwem zachęcają też pracowników urzędy jednoznacznie kojarzone z tonami dokumentów, druków i formularzy - skarbówka oraz ZUS. I tutaj w obiegu wewnętrznym krąży coraz więcej e-maili kosztem tradycyjnych pism.

- Zamiast wysyłania pisemnych wezwań do podatników, coraz częściej telefonujemy - wyjaśnia Małgorzata Sokół-Kreczko, naczelnik Pierwszego Urzędu Skarbowego w Białymstoku.

Okazuje się, że tą metodą sprawy załatwia się i szybciej i taniej, bez narażania skromniejszego niż w latach ubiegłych budżetu. A jeszcze większe ograniczenie wydatków przyniosło wykorzystanie pracowników w charakterze doręczycieli korespondencji. Urzędnicy noszą więc - nie pierwszy zresztą rok z rzędu - pisma do sądu, urzędu miejskiego czy komorników.

ZUS, zgodnie z zakrojonym na szeroką skalę planem, oszczędza nie tylko na mniejszej produkcji makulatury.

- Oszczędzamy także wodę, energię - mówi Anna Krysiewcz, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku. - Wyłączamy komputery, jeśli nikt na nich nie pracuje. A że sprzętu mamy dużo, to i można sporo w ten sposób uskładać.

Chociaż wcześniej mało kto w ZUS-ie zwracał uwagę czerwone światełka trybu czuwania urządzeń, to teraz, zdaniem rzecznik, nie zostawia się bez potrzeby nawet zapalonych świateł w łazienkach.

Liczba dnia

10 mld zł

rząd zamierza oszczędzić w tym roku w poszczególnych resortach, urzędach i województwach.

Planowane oszczędności w budżetówce:

  • budżety wojewodów - 1,9 mld zł
  • Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - 1,2 mld zł
  • Ministerstwo Finansów - 530 mln zł
  • ZUS - 455 mln zł
  • Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - 326 mln zł
  • Ministerstwo Rolnictwa - 231 mln zł
  • Ministerstwo Infrastruktury - 191 mln zł
  • Ministerstwo Środowiska - 61 mln zł
  • Ministerstwo Gospodarki - 58 mln zł

Liczba dnia

2 tys. zł

udało się zaoszczędzić Pierwszemu Urzędowi Skarbowemu w Białymstoku w ciągu 1,5 miesiąca, dzięki roznoszeniu części korespondencji przez urzędników.

Resortowe oszczędności nie cieszą bynajmniej pocztowców.

- Nie tylko urzędy, ale i przedsiębiorstwa staranniej niż kiedyś liczą pieniądze i pilnują limitów wysyłanej korespondencji - przyznaje Teresa Szczutowska, białostocki rzecznik naszego narodowego doręczyciela.

Poczta Polska także wzięła pod lupę własne wydatki i wdrożyła program naprawczy. Nie tyle ze względu na kryzys, co na depczącą jej po piętach prywatną konkurencję, z której usług coraz częściej korzystają firmy i instytucje.

Niespecjalnie oszczędzają też energetycy, choć - jak cała reszta - zmniejszają w firmie przepływ papierów. Zakład Energetyczny Białystok - co z żalem przyznajemy - ograniczył też prenumeratę prasy i nie publikuje już ogłoszeń o wyłączeniach prądu.

- Dzięki temu wydajemy o 400 tys. mniej w skali roku - podkreśla Andrzej Piekarski, rzecznik ZEB.

Prąd musi płynąć...

Energetykom kryzys niestraszny - prąd musi płynąć i do mieszkań, i do biur, a także do firm. Chociaż, jak w przypadku naszych spółdzielców (a biorąc pod uwagę obecne ceny energii dla przemysłu, problem dotyczy nie tylko Społem), jego zużycie czyni im pokaźną dziurę w wydatkach.

- Koszt energii elektrycznej to 3-5 proc. naszego budżetu - mówi Krystyna Sosińska, prezes największego podlaskiego pracodawcy (1,7 tys. zatrudnionych).

Społem wzięło się zatem za wymianę urządzeń i żarówek na energooszczędne. Nie uruchamia bez potrzeby rezerwowych mocy w chłodniach, a same zamrażalnie obsługa zapełnia w optymalny, jeżeli chodzi utrzymanie w nich odpowiedniej temperatury, sposób.

 Na mące społemowskie piekarnie - na szczęście dla nas, klientów - oszczędzać nie mają zamiaru, ale..

- Już samym wypiekiem można tak pokierować, aby zużywać przy tym nieco mniej prądu - wyjaśnia prezes Sosińska.

Opinia

prof. Robert Ciborowski, dziekan wydziału ekonomicznego Uniwersytetu w Białymstoku

Wszelkie oszczędności w budżetówce to działania doraźne - chce się obniżać koszty jak najszybiej i jak najłatwiej, bez generalnego planu. I jak zwykle, robi się to za późno. Bo oszczędności czyni się z wyprzedzeniem, kiedy w gospodarce panuje dobra koniunktura. Wtedy łatwiej znieść choćby obniżki płac, gdyż możliwości zarabiania jest więcej niż kiedy dobra passa mija i rodzi się kryzys. Firmy prywatne są dużo bardziej elastyczne. W kryzysie przede wszystkim zwalniają ludzi, których zatrudniały wcześniej na czas określony, bo stała załoga nie radziła sobie np. z obsługą zwiększonej ilości zamówień. Firmy państwowe i sfera budżetowa niekoniecznie kierują się prostymi regułami ekonomii, a ich działania rzadko okrywają się z - przewidywalnymi przecież - cyklami w gospodarce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny