Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił i poszedł do sąsiada, by ten wezwał policję

(as)
A. Suchcicka
Grzeczni, uprzejmi, życzliwi. Byli zamknięci w sobie, ale nieszkodliwi - tak o mieszkających na kolonii Kaczki "warszawiakach" mówią mieszkańcy wsi. I nie mogą zrozumieć, czemu jeden drugiemu odebrał życie siekierą.

Jurek przyszedł do mnie o czwartej rano, obudził mnie i powiedział "Długi nie żyje" - relacjonuje Zygmunt Szulkowski, jeden z najbliższych sąsiadów "warszawiaków", który w pierwszej chwili pomyślał, że Długi pewnie zapił się na śmierć.
- "Co się stało?"- zapytałem. "Zabiłem go" - odpowiedział. "Może tak ci się tylko wydaje? Może pogotowie trzeba wezwać?" "Nie ma co. On już nie żyje. Rozwaliłem mu głowę siekierą." Nawet nie wszedł do mnie na mieszkaniami, tylko chwilę postał na werandzie. Kazał wezwać policję, odwrócił się i poszedł. Zdążyłem jeszcze tylko powiedzieć "Nie dobrze zrobiłeś" i zapytać: "Dlaczego to zrobiłeś?". "Bo krzyczał" - usłyszałem w odpowiedzi. Ale dlaczego krzyczałam, co i jak się stało, nie powiedział. Usiadłem przy stole i nie widziałam, co robić.

Dyżurny ostrołęckiej policji zgłoszenie o zabójstwie we wsi Kaczka odnotował o godz. 4.44 (22 października). Jeszcze tej samej nocy został zatrzymany 40-letni Jerzy (w czasie zatrzymania był nietrzeźwy) i zabezpieczono siekierę. Mężczyzna przyznał się do winy.
- Nikim się nie interesowali i nie chcieli by nimi ktoś się interesował, ale nigdy nie spodziewałabym się po tych ludziach takiego czegoś - mówi Maria Kowalska, sołtys wsi Kaczka. - Prowadziłam przecież przez 13 lat sklep. Często przychodzili, zawsze grzeczni, uprzejmi, życzliwi. Byli zamknięci w sobie, ale nieszkodliwi. Ale co było między nimi, nie wiadomo. Coś jednak być musiało nie tak, i to od dłuższego czasu, bo inaczej nie doszłoby do tak wielkiej tragedii. Tylko czy ta tragedia wyszła z głupoty, z choroby czy z wódki? - nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki