Ośrodek Dojlidy już otwarty dla wielbicieli zimowego szaleństwa (zdjęcia)

Trasy świetnie przygotowane i naśnieżone - chwaliła Ewa Święcicka, którą w niedzielne popołudnie spotkaliśmy z mężem i 7-letnią córeczką Kalinką. - Dla nas narty to nie pierwszyzna, ale chcemy żeby córka też połknęła tego bakcyla. Bo sporty zimowe są fantastyczne. Nałykać się świeżego powietrza. Później przerwa na ciepłą herbatkę i znów kółeczko. Korzystamy, póki pogoda sprzyja. Szkoda siedzieć w domu.

Przeczytaj też: Dojlidy. Wypożyczalnia nart na plaży już działa. Są też dośnieżane trasy biegowe (cennik)

Z tego samego założenia wyszli inni miłośnicy zimowego szaleństwa. Byli też debiutanci.

- W końcu spadł śnieg. Stwierdziłyśmy, że trzeba to wykorzystać. Jak odpuści mróz, zniknie śnieg - uważają Iwona Płońska i Urszula Węcławska. - Na filmikach w internecie jazda na biegówkach wyglądała na dużo łatwiejszą. A jak przyszło co do czego, każda noga leci w swoją stronę - śmiały się.

Ale jest jeszcze czas, żeby się podszkolić. Zimowy sezon w białostockim Ośrodku Sportów Wodnych „Dojlidy” dopiero się rozpoczął, dokładniej - w piątek. Działa tu wypożyczalnia sprzętu narciarstwa biegowego i kijów do nordic walking. Na chętnych czeka prawie 600-metrowa, oświetlona trasa biegowa, z kilkoma zjazdami i podjazdami - dla bardziej ambitnych.

Trasa jest sztucznie dośnieżana, ale na razie nie ma takiej potrzeby. Białostoczanie spacerowali wokół zalewu, a dzieci szalały na sankach. Do dyspozycji odwiedzających jest też sprzęt do ćwiczeń na świeżym powietrzu. Wstęp na teren ośrodka jest bezpłatny.

Ale za wypożyczenie sprzętu trzeba już zapłacić. Za komplet do szusowania na nartach dorośli muszą wyłożyć 9 złotych za godzinę. Bilet ulgowy dla dzieci, uczniów i studentów do 26. roku życia to koszt 6 złotych. Wypożyczalnia jest czynna codziennie w godz. 9-18.

Obejrzyj też: