Oskarżony były proboszcz parafii prawosławnej w Boćkach przed sądem. Miał współżyć z upośledzoną (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Przeprowadzone przez prokuraturę badania DNA potwierdzają, że to on jest ojcem jej dziecka. Sąd wyłączył jawność procesu - toczy się on bez udziału publiczności i mediów.

Już przed jego rozpoczęciem na sądowym korytarzu nie brakowało emocji.

- Nie puścimy mu tego płazem. Musi za to odpowiedzieć. Ten człowiek mocno skrzywdził moją córkę - mówiła cichym głosem matka poszkodowanej dziewczyny.

Duchowny odmawiał komentarzy. W jego imieniu przed kamerami występowała adwokat.

- To, że mój klient stawił się na rozprawie, pomimo złego stanu zdrowia, już świadczy o jego dobrej woli. To też dowód na to, że nie uchyla się on od odpowiedzialności - mówiła mec. Katarzyna Okła-Dzienis.

Na sali sądowej mecenas Okła-Dzienis złożyła wniosek o wyłączenie jawności rozprawy.

- Sąd się do niego przychylił ze względu na dobro pokrzywdzonej - mówił sędzia Dariusz Wiśniewski z Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. - Podczas dzisiejszej rozprawy sąd przesłuchał oskarżonego, pokrzywdzoną i jej matkę. Wyrok nie zapadł.

Obrońca Witalisa G. podkreślała, że jeszcze przed procesem mówił on, że "nie jest tak, jak twierdzi prokuratura".

- Każdy ma prawo do obrony i mój klient z niego korzysta - komentowała mec. Katarzyna Okła-Dzienis.
Bielska prokuratura rejonowa postawiła Witalisowi G. zarzuty, za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

- W akcie oskarżenia zapisano, że w okresie od lipca 2010 r. do połowy lutego 2011 w Boćkach, przynajmniej ośmiokrotnie doprowadził pokrzywdzoną do obcowania płciowego i tyleż razy do poddania się innej czynności seksualnej. Wykorzystał tym samym brak zdolności pokrzywdzonej do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem, które wynikało z trwałych zaburzeń psychicznych pod postacią umiarkowanego upośledzenia umysłowego - informuje Adam Naumczuk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Bielsku Podlaskim.

Do kontaktów seksualnych miało dochodzić podczas wizyt dziewiętnastolatki na parafii. Biegli z zakresu psychologii i psychiatrii potwierdzili, że dziewczyna nie była w stanie kierować swoim postępowaniem.
Fakt popełnienia przez duchownego przestępstwa zgłosiła matka pokrzywdzonej 18 lipca zeszłego roku. Sprawą najpierw zajmowała się bielska policja, a potem miejscowa prokuratura.

- 5 października postawiliśmy Witalisowi G. zarzuty. Zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu i dozór policji. Podczas przesłuchań przed prokuratorem nie przyznał się on do stawianych mu zarzutów - mówi prokurator Adam Naumczuk.

Pokrzywdzona, z którą zdaniem prokuratury oskarżony utrzymywał kontakty seksualne, urodziła dziecko. W trakcie postępowania przeprowadzono badania materiału genetycznego oskarżonego i dziecka.

- Potwierdziły one fakt ojcostwa - przyznaje prokuratura.

W trakcie dzisiejszego posiedzenia wyrok nie zapadł. Kolejna rozprawa odbędzie się 20 lutego o godz. 10 w Sądzie Rejonowym w Bielsku Podlaskim. Nadal przy drzwiach zamkniętych.

Z kolei na jutro w wydziale sądu rodzinnego Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim zaplanowano rozprawę z wniosku Witalisa G. o ustalenie ojcostwa dziecka pokrzywdzonej mieszkanki Bociek.

- Taka postawa wymaga dużej odwagi cywilnej, którą mój klient ma - komentuje ten fakt mec. Katarzyna Okła-Dzienis.

Nieruchomości z Twojego regionu