Bandyta! Gestapowiec! - usłyszała za sobą pokrzywdzona kontrolerka biletów, gdy w autobusie linii 104 próbowała udaremnić gapowiczowi ucieczkę.
Według prokuratury, krzyczała Elżbieta K. - siostra Kamila K., który to nie miał ważnego biletu. Dlatego wkrótce 48-latka odpowie przed sądem za znieważenie funkcjonariusza publicznego. Ale ławę oskarżonych będzie z nią dzielił też jej 30-letni brat. Jak ustalili śledczy, on także wyzywał kobietę i uderzył ją tak mocno, że aż wypadła z autobusu.
To wydarzyło się w połowie lutego po południu. W autobusie na wysokości ulicy Mazowieckiej w Białymstoku do oskarżonych podeszła kontrolerka. Kamil K. wprawdzie wręczył jej bilet, ale okazało się, że był nieważny.
- Wychodzę - oświadczył oskarżony, gdy usłyszał, że zaraz dostanie mandat. I ruszył do drzwi. Gdy kontrolerka zagrodziła mu wyjście, uderzył ją łokciem w klatkę piersiową. Wtedy pokrzywdzona wypadła z autobusu przez otwarte drzwi. Agresywny gapowicz nadal chciał uciekać, ale zatrzymali go współpracownicy napadniętej kobiety.
- Oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Kamilowi K. grożą teraz trzy lata więzienia, a jego siostrze Elżbiecie K. - rok. Sprawa trafi wkrótce na wokandę Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?