Na potrzeby zdjęć zaadoptowano stary, opuszczony dom, stojący na środku pola. Na podwórku widać stodołę i niewielką obórkę. Twórcy filmy chcieli, aby zabudowania wyglądem przypominały lata 60-te. Zdjęcia, trwające cztery dni realizowano późną jesienią 2012 roku. Do Garbowic przyjechali pierwszoplanowi aktorzy oraz reżyser Paweł Pawlikowski.
- Ile samochodów tu było - mówi Ewa Batorska, mieszkająca nieopodal. Z jej okna widać zagrodę, w której nagrywali. - We wsi było duże poruszenie. Każdy tam chodził i oglądał co się dzieje. Mieliśmy możliwość rozmowy z aktorami i na wszystko patrzyliśmy z bliska. W naszej spokojnej, odludnej okolicy takich rzeczy na co dzień nie ma - dodaje Batorska, która poszła do ekipy zapytać, czy nie trzeba im herbaty.
- Oni przyjechali tu ze wszystkim, nawet z restauracją w dwóch autokarach - dziwi się.
Pojazdy techniczne, garderoby, catering zaparkowano na podwórku Witolda Sekutowskiego. Potrzebne były zwierzęta domowe, maszyny rolnicze po to, aby zagroda filmowego bohatera Feliksa Skiby wyglądała naturalnie, tak jak w latach 60-tych, w których rozgrywa się akcja Idy.
- Chodzili po okolicy i pytali, czy ktoś ma zwierzęta i przedmioty z podwórka. Zwierzęta pożyczyli od Piotra Grabowca - dodaje Batorska.
Dom i jego wnętrze oraz gospodarstwo w filmie pojawiają się kilka razy. Ciotka Wanda przywozi główną bohaterkę Idę Lebenstein wartburgiem do domu rodziców, zamieszkałego przez sąsiada Feliksa Skibę. W czasie wojny Skibowie przetrzymywali Żydów, rodzinę Wandy, ale w obawie przed odkryciem zabili. Filmowa Wanda, w której postać wciela się Agata Kulesza stara się dowiedzieć od Feliksa Skiby o losach swojego syna i reszcie krewnych.
- Wartburg miał słaby akumulator i przyjeżdżali nim na moje podwórko i ładowali - wspomina Batorska.
Aktorzy, Agata Kulesza i Agata Trzebuchowska oraz reżyser mieszkali w dworze Wichrowe Wzgórze w Przybysławicach pod Klimontowem w powiecie sandomierskim. Z kolei ekipę techniczną zakwaterowano w motelu Szejk przy stacji paliw w Klimontowie, tuż przy drodze krajowej numer "9".
Jak twórcy filmu natrafili na zagrodę w Garbowicach?
- Podobno reżyser Pawlikowski jechał od strony Klimontowa bocznymi drogami i akurat zauważył opuszczony dom, który bardzo mu się spodobał - spekuluje Ewa Batorska. Z kolei Wiesława Słowik, radna powiatowa i sekretarz w Urzędzie Gminy w Iwaniskach jest zdania, że pewna kobieta spokrewniona z właścicielem gospodarstwa mieszka w Warszawie, jest wysoko postawioną osobą i to ona miała tu ściągnąć filmowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?