Około 13 tygodni - tyle średnio czekają dzieci w Polsce na wizytę u lekarza specjalisty. Tak wynika z danych Fundacji Watch Health Care. Jednak do wielu lekarzy kolejki są znacznie większe. Najdłuższe są po aparat ortodontyczny.
W naszym regionie trwa to od kilku miesięcy do nawet ponad dwóch lat. Najdłuższa kolejka po taki aparat dla dzieci jest w Białymstoku. Na przykład w poradni przy ul. Bukowskiego to rok i dziesięć miesięcy od momentu pierwszej wizyty u ortodonty. Ale na taką wizytę trudno się zapisać. Najbliższy termin to dopiero przełom marca i kwietnia. NFZ zaś refunduje ruchomy aparat dla dziecka tylko do 12. roku życia.
- Dlatego ja zapisałam córkę na wizytę u ortodonty, gdy miała 8 lat - przyznaje Maria Zajkowska z Białegostoku. - I tak, zanim dostanie aparat, minie około dwóch lat. A nie wiadomo, jak długo będzie musiała go nosić.
- Warto sprawdzić jak długa jest kolejka w różnych gabinetach - radzi Adam Dębski z podlaskiego oddziału NFZ. Dodaje, że w niektórych kolejki są krótsze. - W zakresie ortodoncji nie mamy możliwości zwiększenia liczby gabinetów, ponieważ zawarliśmy umowy praktycznie ze wszystkimi ortodontami, którzy wyrazili taką wolę. Pozostali działający na rynku wolą przyjmować pacjentów prywatnie - tłumaczy.
Duży problem w naszym regionie jest też z psychiatrią dziecięcą. W województwie nie ma żadnego oddziału szpitalnego. Dlatego najmłodsi Podlasianie tygodniami czekają na przyjęcie w innych województwach.
Duży jest także problem z uzyskaniem porady w ramach NFZ. W Białymstoku są tylko dwie specjalistyczne poradnie psychiatrii dziecięcej. Do NZOZ Eureka przy ul. Wesołej czeka się około roku, do NZOZ-u Opoka przy ul. Antoniukowskiej - około sześciu miesięcy. To powoduje, że praktycznie brak jest możliwości uzyskania porady psychiatry dziecięcego w trybie pilnym.
- W regionie brakuje przynajmniej sześciu specjalistów w tej dziedzinie - uważa dr Halina Kądziela-Olech, konsultant wojewódzki ds. psychiatrii dzieci i młodzieży.
Kilkumiesięczne kolejki są też do innych dziecięcych specjalistów, zwłaszcza tych, których w regionie brakuje. Dotyczy to np. endokrynologów i kardiologów. - W naszym regionie kupujemy trzykrotnie więcej świadczeń z zakresu endokrynologii i kardiologii dziecięcej, niż średnia krajowa - zapewnia Dębski. - Niestety nie możemy zrobić nic więcej, bo ogromną barierą jest dotkliwy brak lekarzy specjalistów z tej dziedziny.
Największe kolejki do specjalistów są w poradniach przyszpitalnych. To nawet ponad rok czekania. - Najdłużej czeka się do gastroenterologa (156 dni), endokrynologa (155 dni) okulisty (131 dni) - wylicza Eliza Bilewicz z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - W większości naszych poradni tegoroczne limity są już wyczerpane, np. w audiologicznej przekroczenie po 10 miesiącach tego roku wyniosło 160 proc., a w neurologicznej 130 proc. Ale poza limitami finansowymi, na kolejki często wpływa to, że część pacjentów na wizytę nie przychodzi.
Tymczasem jeśli ktoś rezygnuje z porady specjalisty, i nie wykreśla się z kolejki, blokuje miejsce innym i kolejkę wydłuża.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?